Kiedyś zwyciężą

GKS Katowice wciąż pozostaje bez wygranej od prawie dwóch miesięcy, ale drużyna wróciła z województwa lubelskiego pełna nadziei na lepsze jutro.


Nadzieje GKS-u Katowice na zwycięstwo w Łęcznej z pewnością były duże. Po przerwie reprezentacyjnej zespół Rafała Góraka chciał w końcu pokazać się z dobrej strony. Chciał przede wszystkim wygrać mecz, co górnośląskiej drużynie nie udało się od sierpnia. Dlatego w obozie katowiczan z pewnością nie ma euforii związanej z remisem z Górnikiem, który przed kolejką zajmował drugą lokatę w lidze. Jednak był to mecz, w którym GieKSa miała swoje dobre momenty. Przede wszystkim widoczne one były w końcowej fazie rywalizacji, gdy przyjezdnym zależało na tym, żeby zdobyć bramkę i doprowadzić do wyrównania. Wtedy zauważalne było to, że GKS jest w stanie zdominować swojego przeciwnika, utrzymywać się przy piłce i tworzyć składne akcje. Był to co prawda tylko fragment meczu, trwający kilkanaście minut, ale w końcu gola udało się strzelić i z tego powodu Rafał Górak z pewnością może być zadowolony.

– Byliśmy świadkami bardzo dobrego meczu ze strony GKS-u Katowice. Jestem naprawdę bardzo zadowolony i zbudowany postawą zespołu. Było wiele dobrego. Chciałoby się, żeby ten sposób gry był kontynuowany i on wreszcie przyniesie nam trzy punkty, na które czekamy. Nie ustrzegliśmy się błędów, taka jest piłka, a jeden z nich zakończył się straconą bramką, przez co było dość nieprzyjemnie. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że gdybyśmy nie wyrównali na koniec, moglibyśmy wyjechać stąd z pustym kontem. Szanuję wobec tego ten punkt – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej opiekun katowickiego zespołu. Ocena szkoleniowca wydaje się dobrze odzwierciedlać to, co działo się na boisku w Łęcznej.


Czytaj także:


GKS zagrał solidny mecz, choć w I połowie zdecydowanie nie potrafił znaleźć odpowiedniego sposobu na sforsowanie muru obronnego gospodarzy. Przytrafił się jeden błąd w obronie, który na koniec zdecydował o tym, że piłkarze ze stolicy województwa śląskiego wrócili do domów z jednym punktem. Ważne jednak było to, że GieKSa do ostatnich chwil walczyła o to, żeby najpierw wyrównać, a później wyjść na prowadzenie. Trzech punktów zdobyć się nie udało, choć w grze drużyny Rafała Góraka widać poprawę. Czy to oznacza, że nadchodzi czas, w którym katowiczanie w końcu odniosą zwycięstwo?

– Każdy doskonale wie, że nie wygraliśmy od dłuższego czasu. Wygrywanie jest kluczem w piłce nożnej. Każdy chce zwyciężać. Zbroimy się więc do kolejnego meczu i zakładamy scenariusz, w którym wygrywamy – powiedział po spotkaniu Grzegorz Rogala. To dzięki jego uderzeniu GKS zdołał wyrównać, choć ustalenie strzelca bramki wcale nie jest takie oczywiste. Po strzale lewego wahadłowego piłka odbiła się jeszcze od obrońcy Górnika Jonathana de Amo, przez co różne źródła przypisują gola dwóm zawodnikom.


Na zdjęciu: Trener Rafał Górak wierzy, że konsekwentna gra przyniesie w skutek w postaci zwycięstwa.
Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus