Dąbrowa Górnicza ugości zabrzan

W drugiej połowie października Górnik zainauguruje zmagania w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Rywali z Aten, Lucerny i Hanoweru podejmie w hali „Centrum”.


Wymagania Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej są nieubłagane. Obiekt, w którym mogą odbywać się mecze Ligi Europejskiej, musi spełniać określone wymagania, a wysłużona hala „Pogoń” przy Wolności w Zabrzu ich nie spełnia.

Nowy dom przy Alei Róż

W momencie, kiedy działacze Górnika dowiedzieli się, że ich zespół po raz pierwszy wystąpi w fazie grupowej Ligi Europejskiej, zaczęli szukać „nowego domu”. Od początku najpoważniej rozważana była hala „Centrum” w Dąbrowie Górniczej, ale w grę wchodził również „Spodek”. Z władzami tego pierwszego obiektu porozumienie osiągnięto szybko. Wstępnie umówiono się na mecze z Atenami i Lucerną, a areną spotkania z Hanowerem miała być legendarna hala w centrum Katowic. Plan ten jednak spalił na panewce i wszystkie mecze grupowe zabrzanie rozegrają w Dąbrowie Górniczej. Wczoraj złożono podpisy pod umową na wynajem hali przy Alei Róż, spełniającej wszystkie wymagania EHF.

Tylko trzy mecze?

– Dziś finalizujemy rozmowy, które rozpoczęły się w czerwcu. Hala „Centrum” jest przystosowana do takich wydarzeń. Na co dzień jest areną dla koszykarzy, ale już nieraz gościły w niej europejskie puchary. W ostatnich latach koszykarski MKS grał tu w ramach Alpe Adria Cup, siatkarze z Zawiercia toczyli boje w ramach pucharu Challenge i Ligi Mistrzów. Teraz przyszedł czas na piłkę ręczną w europejskim wydaniu – cieszył się Wojciech Juroff, dyrektor dąbrowskiego CSiR-u, mający nadzieję, że zabrzanie zajmą jedno z dwóch pierwszych miejsc w grupie, co oznaczało będzie przedłużenie umowy wynajmu na zmagania w przyszłym roku. Do tego jednak daleka droga.

Za duże ryzyko

– Od początku rozmów było czuć pozytywne fluidy, a to nie zawsze jest oczywiste. Po zdobyciu brązowego medalu wiedzieliśmy, że nasza hala nie będzie dopuszczona do europejskich rozgrywek i to będzie dla nas problem. Rozważaliśmy różne lokalizacje. Hale w regionie, które spełniają wymagania EHF i można w nich organizować spotkania międzynarodowe, mają duże obłożenie. Występują w nich różne drużyny, odbywają się inne wydarzenia, jak na przykład koncerty. Zaistniało więc ryzyko, że każdy nasz mecz odbędzie się w innym obiekcie, a tego chcieliśmy uniknąć. Bardzo ważną rzeczą jest, że jak już trzeba grać poza domem, to w jednym miejscu. Tak właśnie będzie dzięki wzorowej współpracy z dyrekcją hali „Centrum” – podkreślił Dariusz Czernik, dyrektor klubu z Zabrza.

Jak u siebie

Pewnego rodzaju utrudnieniem może być podłoże, na którym rozgrywane są mecze szczypiorniaka.

– Hala w Dąbrowie nie posiada terafleksu, czyli odpowiedniego rodzaju wykładziny. My się w nią jednak zaopatrzyliśmy latem, rozłożyliśmy ją, ale daliśmy sobie możliwość demontażu i przewiezienia do innego obiektu. Skorzystamy z tego i przed każdym meczem będziemy rozkładać, by nasi zawodnicy choć trochę czuli się jak u siebie – dodał dyrektor Czernik, a Damian Przytuła poszedł nieco dalej:

– My tu nie będziemy gościć, tylko się udomawiać. Cieszymy się, że wszystko zostało dopięte. Nie jesteśmy faworytami tych spotkań, ale z roku na rok robimy postępy. Będziemy grać w fajnej hali i wierzymy, że pokażemy się z dobrej strony – podkreślił reprezentacyjny rozgrywający Górnika, a bramkarz Piotr Wyszomirski dodał:

– Po to ciężko pracujemy na treningach, żeby móc pokazać się w Europie. Mamy nadzieję, że hala wypełni się do ostatniego miejsca. Zawsze dużo lepiej się nam gra, gdy mamy wsparcie fanów.


Czytaj także:


Kwestię frekwencji natychmiast podchwyciła Zdzisława Górska-Nieć.

– Hala jest dogodnie położona i dobrze skomunikowana. Do Dąbrowy łatwo można dojechać na przykład Kolejami Śląskim. Z dworca bez problemu można dojść do Hali. Liczymy, że na spotkaniach Górnika będzie wysoka frekwencja, a zapewnią ją też miejscowi kibice, którzy na co dzień nie mają możliwości oglądać meczów szczypiorniaka – powiedziała zastępca naczelnika wydziału marki miasta, kultury i sportu UM w Dąbrowie Górniczej.

Wisienka na torcie

– Wszystkie ekipy w naszej grupie są mocne i będą trudnymi rywalami. Hanower to wisienka na torcie, prawdziwy top. Rozmawiałem niedawno z Antonim Pareckim, od lat mieszkającym w Niemczech trenerem specjalizującym się szkoleniu bramkarzy, który w tym sezonie miał udział w wygraniu przez Magdeburg Ligi Mistrzów i powiedział mi, że Hanower w tym sezonie ma zamiar walczyć o mistrzostwo Niemiec i spokojnie mógłby występować w Lidze Mistrzów, a nie w Lidze Europejskiej. Warto zobaczyć tę drużynę na żywo, bo to będzie wielkie widowisko – zachęcał Dariusz Czernik, który po wymianie umów – wraz cytowanymi wcześniej zawodnikami – zwiedził mogący pomieścić 3000 widzów „europejski dom” Górnika, zaglądając do szatni i na szerokie zaplecze. Na ustalenie wystroju hali głównej jest jeszcze trochę czasu. Najważniejsze, że zabrzanie będą mieli gdzie grać.


Czy wiesz, że…

Grupowymi rywalami zabrzan będą AEK Ateny, HS Krienz-Luzern i TSV Hannover-Burgdorf. Spotkanie z AEK odbędzie się 17 października (18.45), z HS Luzern 14 listopada (18.45), a z TSV Hannover 5 grudnia (20.45). Bilety na poszczególne mecze będą kosztować 30 złotych (normalny) i 20 złotych (ulgowy). Dostępne będą również karnety na trzy spotkania w cenie 60 i 40 złotych. Klub przygotuje także oferty dla grup zorganizowanych. Wejściówki trafią do sprzedaży na początku października.


Na zdjęciu: Dyrektor Wojciech Juroff (drugi z prawej) zapewnił, że Górnik Zabrze w Dąbrowie Górniczej będzie się czuł doskonale.
Fot. Marek Hajkowski