Podbeskidzie ma niedosyt. Mokry: Powinniśmy strzelać drugiego gola

– Ciągle jesteśmy na etapie szukania napastnika. Jest nadzieja, że w tym tygodniu się to uda – ujawnił trener Grzegorz Mokry na pomeczowej konferencji po zremisowanym meczu z Wisłą Płock.


Szkoleniowiec Podbeskidzia przede wszystkim bardzo żałował straconych dwóch punktów. – Zdaję sobie sprawę, że mierzyliśmy się ze spadkowiczem ekstraklasy – z zespołem, który zachował wielu zawodników z poprzedniego sezonu. Uważam, że Wisła Płock to bardzo silny zespół, ale mimo tego, prowadząc 1:0, mieliśmy kilka dogodnych sytuacji z kontrataku. Mogliśmy i powinniśmy strzelać drugiego gola – mówił trener Grzegorz Mokry, który na myśli miał m.in. słupek po strzale Mateusza Ziółkowskiego czy źle rozegrany kontratak przez Michała Janotę, gdy Podbeskidzie miało przewagę jednego zawodnika.

– Jeden duży błąd w obronie, gdzie przegrywamy pojedynek, a mamy w polu karnym przewagę liczebną i tracimy bramkę, która kosztuje nas cenne dwa punkty – mówił Grzegorz Mokry. Mimo to 38-latek był zadowolony z gry swojego zespołu. Klub latem pozyskał 14 nowych piłkarzy. Niektórzy z nich do drużyny dołączyli tydzień czy dwa tygodnie temu. – Pokazaliśmy się z dobrej strony – dodał.

Mokry: Napastnik został na ławce

Jak długo potrwa przerwa Bartosza Bidy, który zszedł z murawy już w 30 minucie? – Trudno powiedzieć. To uraz wynikający z uderzenia, został mocno obity mięsień, nie jest to uraz kolana, ścięgien lub więzadeł. Mam nadzieję, że będzie gotowy na następny mecz – mówił trener Podbeskidzia. Dlaczego za Bidę desygnowano do gry Michała Stryjewskiego, który nie jest nominalnym napastnikiem, a na ławce został Lionel Abate?

– Michał potrafi walczyć, rozpychać się z obrońcami, liczyłem też na jego kombinacyjną grę i wygrywane pojedynki. To nie jest napastnik, ale chciałem przy dobrym wyniku wpuścić piłkarza kreatywnego z umiejętnością utrzymania piłki. Minutę po wejściu złapał żółtą kartkę. To miało wpływ na jego grę, w dużym stopniu ograniczyło bezpośrednią walkę z obrońcami. Nie oceniam go negatywnie, oczywiście stać Michała na lepszą grę, bo pokazuje to w treningach. To był jego pierwszy mecz na tym poziomie – wyjaśniał Mokry. Zapytany o występ Mateusza Ziółkowskiego odpowiedział, że to zawodnik o dobrej motoryce, którą pokazywał w pojedynkach. – Szkoda, że nie zablokował kluczowego dośrodkowania po którym wyrównał Sekulski. Wiążemy z nim nadzieję, to młodzieżowiec zwiększający rywalizację.


Czytaj więcej o I lidze


Dwóch nowych strzelców?

W następnym tygodniu „górale” w Bielsku-Białej podejmować będą beniaminka – Znicz Pruszków. Czego trener spodziewa się w tym spotkaniu? – Rywala będziemy analizować dopiero po spotkaniu Znicza z Resovią. To zespół, który jest dobrze zorganizowany w grze obronnej, silny z kontrataku, grający bezpośrednio. To będzie inny mecz niż w Wisłą Płock.

Na koniec konferencji Grzegorz Mokry został zapytany o sytuację kadrową. – Ciągle jesteśmy na etapie szukania napastnika. Jest prawdopodobnie, że w tym tygodniu to się uda. Chcemy zwiększyć konkurencję w ataku – wyjaśniał szkoleniowiec. Jak ustaliliśmy, Podbeskidzie jest blisko pozyskania dwóch napastników. Pierwszy z nich to 23-letni Słoweniec, który w ostatnim sezonie grał w ekstraklasie serbskiej.

Był głównie rezerwowym, ale zdobył dwa gole i idealnie wpisuje się w profil zawodnika, jakiego poszukiwał dyrektor sportowy Sławomir Cienciała. Drugi to o dwa lata starszy Kameruńczyk. Ostatnio występował na drugim poziomie rozgrywkowym w Grecji, gdzie w 23 meczach zdobył 6 goli. W najbliższych dniach ma trenować z „góralami”. Bielski klub jest bliski rozwiązania kontraktu z Emre Celtikiem, który nie znalazł się w kadrze meczowej.

kab


Fot. Krzysztof Dzierzawa/Pressfocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.