Istotne są relacje

Jeżeli Tomasz Tułacz wypełni nowy kontrakt, będzie pracował w Puszczy Niepołomice aż przez 12 lat!


Trener beniaminka ekstraklasy jest najdłużej pracującym trenerem na poziomie centralnym w Polsce. Także w innych krajach rzadko zdarza się, by ta sama osoba przez osiem lat prowadziła zespół i nie została zwolniona, gdy realnie zagrażał jej spadek. Zaufanie niepołomickich działaczy do 53-latka wychodzi klubowi na dobre.

Sięgać po nierealne

Tuż przed niedzielnym meczem z Legią klub ogłosił przedłużenie kontraktu z Tomaszem Tułaczem o kolejne trzy lata, do 30 czerwca 2027.  Data nie była przypadkowa, bo osiem lat wcześniej, 15 sierpnia 2015 roku wychowanek Stali Mielec został trenerem Puszczy. Dwa dni później zadebiutował w zremisowanym 1:1 spotkaniu II ligi z Wisłą Puławy. Taki sam wynik uzyskał dwa poziomy wyżej z wicemistrzem Polski.

– Jakbyśmy się cofnęli o osiem lat i ktoś powiedziałby, że za parę lat spotkamy się na rocznicy prowadzenia zespołu i podpisania przeze mnie nowego kontraktu na poziomie ekstraklasy w meczu z Legią Warszawa, to wielu by w to nie uwierzyło – podkreśla Tułacz. – Stworzyliśmy środowisko, w którym sięgnęliśmy po coś niewyobrażalnego. Właśnie na tym chcemy budować drużynę, by krok po kroku sięgać po to, co wszystkim wydaje się nierealne.


Czytaj także


Trener podkreśla, że rozmowy z władzami klubu zawsze są bardzo krótkie. Z niektórymi pracuje od początku swojego pobytu w Puszczy, więc wytworzyła się między nimi szczególna relacja. Mają do siebie pełne zaufanie, rozumieją się i wspierają w trudnych momentach. Gdy niepołomiczanie występowali w I lidze, w kontrakcie Tułacza był zapis umożliwiający mu odejście do ekstraklasy. Teraz go nie ma, bo Puszcza ma miejsce wśród najlepszych. Co jednak w sytuacji, gdyby inny klub chciał sięgnąć po ojca sukcesów drużyny z Małopolski?

– Zapisu w kontrakcie nie ma, ale mamy między sobą pewne ustalenia. Nikt nikogo nie zawiódł i nie zawiedzie w momentach próby. Przez kolejne cztery lata chciałbym pracować w ekstraklasie, najlepiej z Puszczą Niepołomice – zaznacza Tułacz.

Bliskie relacje

W Puszczy szukali stabilizacji jeszcze przed zatrudnieniem Tułacza. 10 lat temu przedłużyli umowę z ówczesnym trenerem Dariuszem Wójtowiczem aż o pięć lat, do 2019 roku. Tak długa praca w jednym środowisku, w większości z tymi samymi osobami zarządzającymi i współpracownikami, jest fenomenem. U Tułacza nie widać wypalenia, chęci zmiany środowiska czy po prostu potrzeby dłuższego odpoczynku.

Jaki jest jego sposób na ten trenerski maraton? – Szalenie istotne są relacje. Nie tylko na linii zarząd-trener, ale też trener-zawodnicy i wszyscy w klubie. Mamy rodzinną atmosferę – co brzmi bardzo słodko – ale każdy pracownik jest za tą drużyną. To się czuje i myślę, że ma przełożenie na wyniki. Zarzucano mi, że relacje nie powinny być tak bliskie, a ja uważam odwrotnie. Dzięki sztabowi i wytworzonej atmosferze nie muszę się oglądać za siebie. Choć nie jest nas dużo, wiem, że każdy dobrze wykona pracę.


Fot. www.puszcza-niepolomice.pl