Białystok średniej nie zaniża

W meczu 8. kolejki ekstraklasy, Jagiellonia Białystok zagrała u siebie z Radomiakiem Radom. Zobacz jaki padł w meczu Jagiellonia – Radomiak wynik.


Ponad 4 gole na mecz padają średnio w meczach rozgrywanych w stolicy Podlasia.

Radomiak był jednak bliski przerwania tej serii, bo w niedzielę prowadził w Białymstoku dwoma bramkami po niecałym kwadransie gry! Oba gole były autorstwa Pedro Henrique. Najczęściej główkujący piłkarz ekstraklasy pierwszą bramkę zdobył rzecz jasna głową, po rzucie rożnym, a drugą… uderzając prawie z połowy boiska. W głupi sposób piłkę stracił Michal Sacek, a Brazylijczyk zaskoczył niczego niespodziewającego się Zlatana Alomerovicia.

Przez długi czas były to jedyne uderzenia Radomiaka. Po pierwsze, „Jaga” przejęła inicjatywę, by gonić wynik. Po drugie zaś, goście jakoś przesadnie dobrze dysponowani nie byli. W ich ofensywie długo nie było kolejnych strzałów, a obrona zaczęła z czasem przysypiać. Jej katem okazał się naczelny młodzieżowiec „Dumy Podlasia” Dominik Marczuk, który zanotował aż 3 asysty!

Dzięki 19-latkowi białostoczanie wyrównali tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, a na prowadzenie wyszli w 17 sekundzie drugiej – chociaż po nieco absurdalnym trafieniu. Futbolówka uciekła bowiem Marczukowi i ten szpicem buta kopnął ją byle jak w pole karne. Tam Afimico Pululu instynktownie obrócił stopę, kierując piłkę w stronę siatki i choć ta zbyt szybko nie leciała, wpadła do niej. Jagiellonia odwróciła tym samym rezultat z 0:2 na 3:2!


Czytaj także:


Radomiak otrząsnął się dopiero po godzinie gry, kiedy Henrique… prawie skompletował hat tricka. Prawie – bo choć gola samego w sobie strzelił poprawnego (znów głową), to jednak został anulowany z powodu wcześniejszego zagrania piłki łokciem przez Lisandro Semedo. Ta sytuacja była jednak sygnałem dla przyjezdnych, którzy od tamtej pory przeważali. Jagiellonia otrzymała kilka znaków ostrzegawczych, ale koniec końców Alomerović więcej razy nie skapitulował.

„Jaga” wygrała tym samym czwarty mecz u siebie. Jej bilans bramkowy przy Słonecznej wynosi 13:5, co daje średnią ponad 4 trafień na spotkanie. Ani razu białostoczanie nie zachowali co prawda czystego konta, ale przy takiej ofensywie nikt na to nie zwraca szczególnej uwagi. Przynajmniej do wieczora Jagiellonia pozostanie na fotelu wicelidera!


Jagiellonia Białystok – Radomiak Radom 3:2 (2:2)

0:1 – Henrique, 3 min (głową, asysta Castaneda), 0:2 – Henrique, 12 min, 1:2 – Imaz, 27 min (asysta Marczuk), 2:2 – Naranjo, 45+8 min (głową, asysta Marczuk), 3:2 – Pululu, 46 min (asysta Marczuk)

JAGIELLONIA: Alomerović – Sacek, Skrzypczak, Dieguez, Wdowik – Romanczuk, Nene (82. Stojinović) – Marczuk (65. Hansen), Imaz (90+4. Łaski), Naranjo (82. Kupisz) – Pululu (65. Kubicki). Trener Adrian SIEMIENIEC. Rezerwowi: S. Abramowicz, Nastić, Matysik, Lewicki.

RADOMIAK: Posiadała – Jakubik, Rossi (45. Cichocki), Cestor, D. Abramowicz – Donis (62. Wolski), Luizao – L. Semedo (62. Kaput), Castaneda (72. E. Semedo), Machado – Henrique (72. Rocha). Trener Constantin GALCA. Rezerwowi: Bąkowski, Sa, Grzesik, Leandro.

Sędziował Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 12 091. Żółte kartki Nene (32. faul), Kupisz (84. faul) – Rossi (32. dyskusje), Cestor (34. faul), Machado (54. faul), Kaput (80. faul)

Piłkarz meczu – Dominik MARCZUK


Fot. Michał Kość/PressFocus


Tabela ekstraklasy