Z prawem jazdy na TIR-a

Nowy stoper GKS-u Tychy Jakub Budnicki ruszył w pierwszoligową drogę.


W wyjściowej jedenastce GKS-u Tychy na wyjazdową inaugurację sezonu 2023/24 wśród czterech nowych piłkarzy znalazł się Jakub Budnicki. 3 dni po 22 urodzinach wychowanek SMP UKS Bródno zadebiutował w I lidze. Choć początek spotkania nie należał do najlepszych zarówno dla niego jak i dla drużyny trójkolorowych to ostatecznie tyszanie wygrali z Polonią Warszawa 3:2.

Dzięki temu po pierwszej kolejce podopieczni Dariusza Banasika znaleźli się w pierwszej szóstce, czyli wśród zespołów, które w pierwszej kolejce zanotowali zwycięstwo.

Potrójna satysfakcja

Najmłodszy z trójki stoperów tyskiej drużyny miał po tym spotkaniu potrójną satysfakcję. Po pierwsze grał u siebie w domu, bo przez 5 lat pobierał piłkarskie lekcje w zespołach młodzieżowych „Czarnych koszul”. Po drugie absolwent Akademii Rakowa Częstochowa, w którym zdobywał seniorskie doświadczenie w IV-ligowych rezerwach zespołu spod Jasnej Góry.

Miniony sezon spędził na wypożyczeniu w III-ligowej Pogoni Grodzisk Mazowiecki, w debiucie na zapleczu ekstraklasy rozegrał pełne 90 minut. No i po trzecie cieszył się z 3 punktów. Teraz z nadzieją na ponowne wyjście w pierwszym składzie może czekać na niedzielny mecz tyszan w Rzeszowie ze Stalą.

Utrzymać sylwetkę i formę

– Moje pierwsze kontakty z piłką seniorską były trudne. Zaczynając grę wśród dorosłych zawodników byłem chudy – stwierdził Jakub Budnicki, 22-letnie stoper. – Cztery lata temu byłem szczuplejszy o 20 kilogramów. Gdy przyszła kwarantanna to zacząłem mocno pracować i udało mi się zbudować masę mięśniową.

– Od tamtego momentu trzymam dietę. Oprócz treningów z zespołem staram się ćwiczyć trzy razy w tygodniu żeby utrzymać sylwetkę i formę. Tydzień, w którym miałem cztery dodatkowe zajęcia siłowe i motoryczne, z wyjątkiem piątku przed meczem, to była moja norma. To się odbiło na mojej grze, bo wygrywałem z reguły pojedynki siłowe z rywalami.

Nigdy nie odpuszcza

Mocne mięśnie to nie jedyny atut Jakuba Budnickiego. Jest nim także siła wpisana w jego ambicję i charakter. Było to zresztą widać w ostatnich sekundach spotkania w Warszawie gdzie „nadepnięty na odcisk” nie pozostał dłużny rywalowi i na murawie zaiskrzyło.

– Bardzo lubię agresywną grę – dodaje Jakub Budnicki, który związał się z GKS-em Tychy do 30 czerwca 2026 roku. – Nigdy nie odpuszczam. Staram się wkładać głowę tam gdzie inni boję się włożyć nogę. Mało kto pod tym względem może mi dorównać na boisku. To procentuje zarówno wtedy kiedy gram na swojej nominalnej pozycji stopera, ale w poprzednim sezonie gdy drużyna tego potrzebowała to na końcowe minuty meczu przenosiłem się do ataku i grałem jako „dziewiątka”.

– Zdarzyło się strzelić parę ładnych bramek i wydaje mi się, ze nieźle sobie radziłem także w tej roli. Jednak moja pozycja to środkowy obrońca. Atutem gra głową, zarówno pod bramką rywali jak i w swoim polu karnym przydaje się w takim samy stopniu.

Utrzymać miejsce w pierwszym składzie

Na razie, choć aż trzy pierwsze mecze w terminarzu rundy jesiennej mają na wyjeździe, Jakub Budnicki nie wykorzystuje swojego kolejnego atutu, czyli… uprawnień do prowadzenia TIR-ów.

– Mając dużo czasu między treningami, bo jeden był o godzinie 9.00, a drugi o 17.00, nie chciałem się nudzić – wyjaśnia stoper tyszan. – A ponieważ tata prowadzi firmę transportową, to postanowiłem zrobić prawo jazdy na TIR-a, ale na razie koncentruje się na drodze… do piłkarskiej kariery. Dlatego jestem w GKS-ie Tychy.


Czytaj także:


– Co prawda każdy konkurent do gry na mojej pozycji jest ode mnie starszy i wydaje mi się, że ma lepsze umiejętności. Jednak ja staram się poprawiać i rozwijać oraz pracować nad tymi detalami, które na boisku są bardzo ważne. Będę więc walczył o to żeby utrzymać miejsce w pierwszym składzie.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus