Będzie magnesem?

Kamil Glik ma przede wszystkim pomóc Cracovii na boisku. Przy okazji może przyciągnąć nowych kibiców.


Nowy nabytek „Pasów” ma być liderem defensywy i mentorem dla młodszych zawodników. Jeżeli będzie zdrowy, powinien sobie poradzić. Jego przyjście może dać też klubowi inne korzyści – wzrost frekwencji i częstszą obecność w mediach.

Przywitany po królewsku

Do Cracovii nie trafił superstrzelec, czy wybitny drybler, który będzie porywał publiczność pięknymi golami i niezapomnianymi rajdami. Kamil Glik zapracował na uznanie charakterem, który który nieprzypadkowo znalazł się w tytule jego autobiografii. Nie trąbiono na lewo i prawo, że ma talent, ale dzięki charakterowi osiągnął w europejskiej piłce więcej niż niejedno „złote dziecko” w polskiej ekstraklasie. – Takich chłopaków w polskiej piłce trzeba szanować, doceniać i wyciągać z nich to, co możliwe, póki jeszcze można – uważa trener [Jacek Zieliński].

Glik jest doceniany, wzbudza bardzo duże zainteresowanie. Cracovia przywitała go po królewsku, przygotowując specjalny materiał z jego udziałem i organizując konferencję prasową. Inne transfery idą „taśmowo”. Komunikat, zdjęcie, krótki wywiad i koniec. Powrotowi 103-krotnego reprezentanta Polski do Polski nadano specjalną oprawę. Ogłoszenie transferu wzbudziło wiele reakcji w mediach społecznościowych. Na Facebooku film z udziałem obrońcy polubiło 5,3 tysiąca osób, podczas gdy inne przeważnie otrzymują na kilkadziesiąt lub kilkaset „lajków”.

„Pęknie” 10 tysięcy?

Powrót piłkarza na boiska ekstraklasy nastąpi najwcześniej 23 września. Jego drużyna zmierzy się wtedy z Pogonią Szczecin, a zawodnik będzie mógł wystąpić w oficjalnym spotkaniu po „odpokutowaniu” czerwonej kartki z Włoch. Jest duża szansa, że spodziewane wejście obrońcy na boisko, a także dobry początek sezonu w wykonaniu drużyny Jacka Zielińskiego przełoży się na jeszcze lepszą frekwencję. Na razie można zauważyć tendencję wzrostową. Spotkanie z Zagłębiem Lubin przyciągnęło 8437 widzów, z Piastem Gliwice 8623, a z Koroną Kielce – gdy w przerwie Glik witał się z kibicami – 9613. Fani są coraz bliżej osiągnięcia 10 tysięcy, co jest w ich przypadku jest już bardzo dobrym wynikiem, na który stać kilka razy w sezonie. W ubiegłym na obiekt przy ulicy Kałuży przychodziło średnio 8437 widzów, co klasyfikowało klub na dziewiątej pozycji w skali ligi.

Medialność Cracovii

Dzięki Glikowi Cracovia też poprawić miejsce w rankingu medialności. Za sprawą reprezentanta Polski dziennikarze będą częściej kierowali oczy w stronę pięciokrotnego mistrza kraju. Z analiz „Piłka w grze”, przygotowywanych przez PSMM Monitoring & More wynika, że klub Janusza Filipiaka plasuje się w połowie stawki.


Czytaj także:


W maju, ostatnim miesiącu rozgrywania poprzedniego sezonu, w monitorowanych 1100 tytułach prasowych i wybranych serwisach internetowych o Cracovii powstało 2331 publikacji, co dało jej ósme miejsce. Dużo mniej o „Pasach” pisało się w lipcu. Nic dziwnego, skoro w tym czasie klub nie pozyskiwał zawodników. W sierpniu krakowianie wrócili na „swoje” miejsce – zajęli ósmą lokatę.


Porozumienie z miastem

Gmina Kraków nie może sprzedać należącego do niej pakietu akcji klubu Cracovia. Na zbyciu 33,64 procent udziałów chciałoby zarobić niespełna 27 mln zł. W dwóch przetargach nikt nie wystartował, ponieważ zainteresowana transakcję grupa Comarch, główny udziałowiec spółki, postawiła warunek. Prezes Janusz Filipiak zapowiedział, odkupi akcje, jeżeli miasto przeprowadzi niezbędne remonty na stadionie i lodowisku. Ostatnio biznesmen ogłosił, że osiągnął porozumienie z miastem. Do sprawy będziemy wracać.


Na zdjęciu: Wybitny reprezentant Polski może ściągnąć na stadion więcej kibiców.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus