Kibice w Opolu przychodzą na gwiazdy

Największym sukcesem lidera I ligi w tym sezonie jest zbudowanie kolektywu.


Po meczu 11 kolejki kibice Odry mają aż dwa tygodnie, żeby nacieszyć się pozycją swojej drużyny w tabeli I ligi. Nie znaczy to jednak, że na stadionie przy ulicy Oleskiej zapanował spokój. Drużyna, co prawda bez Artura Pikka, który otrzymał powołanie do reprezentacji Estonii na mecz eliminacji mistrzostw Europy z Azerbejdżanem oraz towarzyskie spotkanie z Tajlandią, trenuje w normalnym rytmie.

Tkanka regionalna

Po wolnym poniedziałku Adam Nocoń przygotował plan zajęć od wtorku do soboty. Nie zakontraktował sparingu, dając swoim podopiecznym czas na złapanie oddechu i podleczenie urazu. Cieszy się także z tego, że do zajęć wraca już Jean Franco Sarmiento. Po kontuzji zaczyna już biegowe zajęcia indywidualne. Natomiast w sztabie szkoleniowym pojawił się analityk Andrzej Gomołysek.

Już z jego udziałem niebiesko-czerwoni mogli dokładniej przyjrzeć się swojej grze w bezbramkowym meczu z Chrobrym w Głogowie. Także sprawdzić jakie atuty oraz słabsze strony ma kolejny przeciwnik. Chodzi o Bruk-Bet Termalica Nieciecza, z którym opolanie zmierzą się w następną niedzielę 22 października o godzinie 15.00. Sprzedaż biletów trwa, a chętnych do oglądania w akcji lidera zaplecza ekstraklasy przybywa.

– To nas bardzo cieszy – mówi w klubowych mediach prezes Odry Tomasz Lisiński. – Wykonując jakąkolwiek służbę publiczną, bo tak trzeba powiedzieć o klubie, który działa przecież nie tylko i wyłącznie dla samych zawodników, pracowników klubu czy dzieci z Akademii, ale dla całego społeczeństwa, jest tkanką miejską, a w naszym przypadku tkanką regionalną. Zdajemy sobie, że oczekiwania są duże, ale na pewno są w Polsce kluby i miejsca, gdzie presja jest większa.

Zdeterminowany na ciężką pracę

W Opolu miejsce presji zajmuje radość z gry drużyny. Ma ona w swoich szeregach kilka indywidualności. – Największym liderem tego zespołu jest… drużyna – dodaje sternik opolan.

– To jest, wydaje mi się, sukces klubu na dzisiaj. W tej ekipie każdy zna swoją rolę i – co podkreślam za każdym razem – wszyscy będący w szatni, czy to jest zawodnik pierwszej jedenastki, czy zawodnik wchodzący, czy zawodnik który na razie dzisiaj zajmuje miejsce na ławce rezerwowych, mają ogromny wpływ na to w jakiej formie jest drużyna. To się oczywiście przekłada na pozycję i sytuację.

– Myślę, że ten kolektyw, który udało się stworzyć w Opolu, to efekt braku rewolucji w ostatnich okienkach transferowych. Jedynie dokooptowywanie wartościowych piłkarzy do posiadanego już potencjału. Siłą tego zespołu jest także sztab szkoleniowy, bardzo zdeterminowany na ciężka pracę. Wykonuję ja mądrze i jest głodny sukcesu. Ostatecznie to wszystko razem wzięte powoduje, że Odra nie ma jednego lidera w czystej postaci, ale oczywiście ma zawodników wiodących czyli tych, dla których kibice specjalnie przychodzą. W każdym dobrym zespole tak jest.

Nietypowy Hiszpan i inni

– Nie będę jakoś specjalnie oryginalny gdy powiem, że w Odrze takim zawodnikiem jest chociażby Borja Galan. Dołączył do nas zimą i fantastycznie wkomponował się w zespół, któremu daje dużą jakość. To jest takie nietypowy Hiszpan ponieważ poprzednie nasze doświadczenia z piłkarzami z tego kraju nie były tak dobre jak w tym przypadku z czego bardzo się cieszę.

– Jednak oprócz Galana mamy też wielu zawodników, którzy w formacji ofensywnej, bo na nią zwraca się zwykle najwięcej uwagi, wykonują istotną robotę. Są: 19-letni Jakub Antczak wypożyczony z Lecha Poznań, doświadczony Dawid Czapliński, grający u nas już czwarty sezon i wykonujący tytaniczną pracę czy Din Sula, jeden z ostatnich transferów, mający już na koncie 4 gole. Oprócz tej bardzo dobrze usposobionej formacji ofensywnej mamy też mocny kręgosłup zespołu. To tacy doświadczeni zawodnicy jak Rafał Niziołek czy Mateusz Kamiński i Piotr Żemło są u nas wiele lat i wokół nich bardzo dobrze buduje się ten zespół, który rośnie.


Czytaj także:


– Wierzę, że ten zespół będzie przynosić jeszcze wiele radości kibicom. Mam sygnały, że jest na kogo przychodzić na nasz stadion i oglądać nasze gwiazdy. Jednak one nie mogą funkcjonować bez tych, którzy wykonują mniej widoczną pracę. My mamy jednych i drugich dlatego cieszę się, że jest kolektyw. Jego zbudowanie jest naszym największym sukcesem w tym sezonie – stwierdził Tomasz Lisiński.


Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus


Tabela I ligi: