Zadanie wykonane!

Legia Warszawa – Zrinjski Mostar. „Wojskowi” po raz drugi po raz drugi pokonali Zrinjski Mostar i mają coraz większe szanse na awans do fazy pucharowej LKE.


Nie można powiedzieć, że Legia porywająco rozpoczęła mecz ze Zrinjskim. Nieco więcej ochoty do gry mieli goście, ale to do warszawskiego zespołu uśmiechnęło się szczęście. Po niespełna kwadransie gry i dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka dość przypadkowo spadła pod nogi Rafała Augustyniaka, który był niepilnowany w polu karnym. Wprawdzie rywal do niego doskoczył, ale był spóźniony i obrońca „wojskowych” mocnym strzałem dał prowadzenie wicemistrzom Polski. Nic tego trafienia nie zapowiadało, ale było niezmiernie ważne, że piłka wpadła do siatki.

Legii dzięki prowadzeniu zaczęło się grać lżej. Może piłkarze Kosty Runjaicia nie zdominowali rywala, ale widać było, że w szeregach warszawskich więcej jest pewności siebie i jakości. Z tych cech zrodził się 2. gol dla „wojskowych”. Do akcji oskrzydlającej podłączył się Patryk Kun, który wpadł w pole karne i został nieprzepisowo powstrzymany przez Josipa Ćorlukę. Obrońca Zrinjskiego wyraźnie pomógł sobie ręką, gdy gracz Legii go wyprzedzał, a sędzia wskazał na 11. metr po krótkim zawahaniu. Piłkę na „wapnie” ustawił Josue, który następnie pewnym strzałem podwyższył kapitał stołecznej drużyny.


Czytaj także:


Wynik 2:0, który utrzymał się do przerwy – biorąc pod uwagę to, co działo się 2 tygodnie temu w Bośni i Hercegowinie – był dla polskiej drużyny wręcz rewelacyjny. Po przerwie zespół Runjaicia kontrolował mecz i miał 2 świetne okazje, by go „zabić”. Dwukrotnie jednak w decydującym momencie zawiódł bardzo aktywny Paweł Wszołek. Najpierw, po zespołowej kontrze, reprezentant Polski nie trafił w bramkę, a 2 minuty później został w ostatniej chwili zablokowany przez obrońcę.

W końcówce spotkania „wojskowi” skupili się na tym, by spokojnie dowieźć prowadzenie do końca. Przez to nieco oddali pole przeciwnikowi, który jednak nie miał na tyle jakości i umiejętności, by powalczyć chociażby o kontaktową bramkę. Warszawski zespół odniósł 3. zwycięstwo w 4. meczu grupowym Ligi Konferencji Europy, a taki rezultat stawia polską drużynę w bardzo dobrym położeniu przed 2 ostatnimi spotkaniami. Legia zagra jeszcze na wyjeździe z Aston Villą (30 listopada), a także u siebie z AZ Alkmaar (14 grudnia). Awans do fazy pucharowej nie jest wprawdzie przesądzony, ale na wyciągnięcie ręki.

Legia Warszawa – Zrinjski Mostar 2:0 (2:0)

1:0 – Augustyniak (14), 2:0 – Josue (30. karny).

LEGIA: Hładun – Kapuadi, Augustyniak, Pankov – Kun (77. Dias), Celhaka (64. Slisz), Elitim, Wszołek – Muci (85. Rosołek), Pekhart (76. Kramer), Josue (84. Gual). Trener Kosta RUNJAIĆ.

ZRINJSKI: M. Marić – Corluka, Jakovljević, Radić, Memija – Czanađija (73. Bradarić), Senić (64. Zlomislić), Ivancić (73. Kisz) – Malekinusić (78. P. Misić), Bilbija, Cuże (64. Hrvanović). Trener Krunoslav RENDULIĆ.

Sędziował Ricardo de Burgos (Hiszpania). Widzów 24616. Żółte kartki: Celhaka, Elitim, Wszołek.


Fot. Adam Starszyński/Pressfocus