W ataku tylko Bida

Lionel Abate wciąż nie podpisał nowej umowy z Podbeskidziem i wcale nie ma pewności czy 23-latek z Kamerunu w przyszłym sezonie grać będzie w Bielsku-Białej. Dyrektor sportowy Sławomir Cienciała szuka zawodnika o zupełnie innej charakterystyce.


Czarnoskóry napastnik od 1 lipca jest wolnym zawodnikiem. W rundzie jesiennej występował w rezerwach Podbeskidzia dla których zdobył 15 goli. Szansy na pokazanie się w pierwszej lidze nie dał mu ani Mirosław Smyła ani Dariusz Żuraw. Dlatego wiosnę Abate spędził na wypożyczeniu w Wiśle Sandomierz, w trzeciej lidze zdobył 10 goli i wydawało się, że teraz otrzyma prawdziwą szansę pod Klimczokiem. Kameruńczyk wchodził z ławki w dwóch sparingach, ale mimo ustalenia warunków do podpisania kontraktu wciąż nie doszło, bo klub nadal szuka na rynku lepszego napastnika, ale o ściśle określonym profilu – wysokiego, potrafiącego zastawić się i grać tyłem do bramki. W sparingach w roli jedynego napastnika trzykrotnie w wyjściowym składzie na murawę wybiegał Bartosz Bida.

Były gracz Jagiellonii Białystok ani razu nie wpisał się na listę strzelców, a kibice powątpiewają czy niezbyt wysoki zawodnik jest gwarancją goli w pierwszoligowej, często fizycznej, piłce i ze swoją dynamiką i nie powinien grać bliżej linii bocznej. W sparingu z Odrą Opole klub testował Rene Dedicia, ale dobrze zbudowany Słowak nie trafi pod Klimczok.

Chmiel wraca na stare śmieci

Podbeskidzie na pewno pozyska innego gracza Sandecji – Damiana Chmiela. Doświadczony skrzydłowy odszedł z Podbeskidzia po sezonie 2017/2018. Rozstanie to było zaskoczeniem dla samego piłkarza i kibiców klubu, bo Chmiel przez wiele miesięcy leczył poważną kontuzję biodra, a w klubie z Bielska-Białej spędził dziewięć lat, w trakcie których zaliczył 170 ligowych występów i zdobył 24 gole. Wielokrotnie zakładał opaskę kapitańską. Po tak długim pobycie został pożegnany kartką papieru wręczoną mu przez dyrektora sportowego Andrzeja Rybarskiego.


Czytaj także:


– Zostałem zaproszony do gabinetu i otrzymałem papier, że nie muszę trenować do końca obowiązującego kontraktu. Tyle, po wielu latach oddanych dla tego klubu – mówił Chmiel. Piłkarz trafił do Sandecji Nowy Sącz, w której występował przez pięć sezonów. Teraz wygasł jego kontrakt ze spadkowiczem. 36-latek jest przymierzany do gry w rezerwach bielskiego klubu.

Na razie nie pomoże w akademii

Druga drużyna Podbeskidzia na co dzień występuje w czwartej lidze i kilka dni temu rozpoczęła przygotowana do nowego sezonu. Z zespołem prowadzonym przez trenera Adriana Oleckiego trenuje Chmiel, który miał też atrakcyjną propozycję z trzecioligowego Rekordu, gdzie ustalił już wszystkie warunki kontraktu. Ostatecznie skrzydłowy na koniec kariery wróci na Rychlińskiego i ma pomóc drużynie rezerw w utrzymaniu w lidzie. W przyszłym sezonie rozgrywki czeka reorganizacja, dwie śląskie grupy mają zostać połączone w jedną. W tej sytuacji z ligi spadnie więcej zespołów, a celem drugiej drużyny Podbeskidzia będzie utrzymanie się na tym szczeblu. Chmiel grę w rezerwach „Górali” miał łączyć z pracą trenerską w drużynach młodzieżowych klubu, ale na przeszkodzie stanęły problemy z licencję. Prawdopodobnie współpraca w akademii będzie kontynuowana dopiero w następnym sezonie, gdy uda się załatwić wszystkie formalności.

bak


Na zdjęciu: Lionel Abate ustalił warunki kontraktu z Podbeskidziem, ale nie jest dla klubu pierwszym wyborem na pozycję napastnika.
Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was oczywiście w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych. Możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie nas oczywiście na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.