Wiele polskich akcentów

Łotwa przed Polską. Dwóch reprezentantów Łotwy, to zawodnicy klubów ekstraklasy. Pięciu kolejnych po naszych boiskach również biegało.


Próżno dziś w reprezentacji Łotwy szukać graczy europejskiego formatu. Takich, jakimi byli np. Marians Pahars, Juris Laizans czy Maris Verpakovskis. Łotysze żyć muszą przeszłością, a właśnie minęło 20 lat od ich historycznego sukcesu, jakim był awans na Euro 2004. Przypomnijmy, że zespół ten mierzył się w grupie eliminacyjnej z Polską i ją wyprzedził. W barażach sensacyjnie pokonał ówczesnych brązowych medalistów mistrzostw świata, czyli Turków.

W minioną sobotę Łotysze zakończyli eliminacje Euro 2024, przegrywając 0:2 z Chorwacją u siebie, zajmując ostatnie miejsce w grupie. Z 8 meczów przegrali 7, ale znaleźli sposób na silniejszą od siebie Armenię, którą pokonali w październiku 2:0. To niezłe osiągnięcie, bo w ostatnich latach potrafili przegrywać mecze z drużynami pokroju Malty, a nawet Gibraltaru. Sukcesem można jednak śmiało nazwać awans do Dywizji C Ligi Narodów. W grupie dywizji D, jesienią zeszłego roku, okazali się lepsi od – co ciekawe – Mołdawii, a także Andory i Liechtensteinu.

Jeżeli chodzi o ranking FIFA, to tylko 7 europejskich reprezentacji plasuje się niżej. W kadrze Dainisa Kazakeviczsa dominują zawodnicy z łotewskiej ekstraklasy. Tylko 7 piłkarzy gra poza granicami kraju, w tym 2 w naszej ekstraklasie. To Andrejs Ciganiks z Widzewa Łódź i piłkarz Stali Mielec Alvis Jaunzems. Pierwszy z wymienionych zagrał w tym sezonie 15 spotkań, a drugi wystąpił w 7 meczach.


Czytaj także:


Łotwa przed Polską. Starzy znajomi

Ponadto aż 5 innych graczy w przeszłości biegało po naszych boiskach: Antoniijs Czernomodijs (Lech Poznań), Roberts Savalnieks (Jagiellonia Białystok), Kaspars Dubra (Polonia Bytom), Marcis Oss (Górnik Zabrze) i Kristers Tobers (Lechia Gdańsk). Warto jeszcze podkreślić, że z powodu zerwania więzadła krzyżowego w kolanie brakuje w łotewskim zespole Vladislavsa Gutkovskisa. Nieprzypadkowo przypominamy „Gutka”. Za lata 2021 i 22 został on wybrany piłkarzem roku na Łotwie, co też sporo mówi o obecnej sytuacji personalnej w tamtejszej reprezentacji.

Wspomniany Tobers, którego można śmiało nazwać filarem reprezentacji Łotwy, regularnie gra w szwajcarskiej ekstraklasie, bo latem tego roku przeniósł się z Lechii do Grasshopper Zurych, a kolegą 4 polskich piłkarzy we włoskiej Spezii jest Raimonds Krollis. Ten jednak na zapleczu Serie A nie gra zbyt wiele. Podobnie, jak Davis Ikaunieks, który jest zawodnikiem czeskiego FK Jablonec. Lepiej w II lidze holenderskiej wiedzie się Robertsowi Uldrikisowi, a najskuteczniejszy spośród powołanych – Janis Ikaunieks – niezbyt dobrze poradził sobie w Finlandii i na początku tego roku wrócił do ojczyzny. Nazwy klubów, a także ligi, w których występują reprezentanci Łotwy, to kolejny dowód na to, że nasz ostatni rywal w 2023 roku nie należy do europejskich potentatów.

Po raz ostatni z Łotyszami mierzyliśmy się w eliminacjach Euro 2020, za kadencji Jerzego Brzęczka. W Warszawie długo się męczyliśmy, ale wygraliśmy 2:0 po golach Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika. W rewanżu w Rydze kapitan reprezentacji Polski popisał się hat-trickiem i biało-czerwoni wygrali 3:0. Łączny bilans starć z tym rywalem jest dla Polaków korzystny. Wygraliśmy 11 spotkań, a po 2 razy remisowaliśmy i przegrywaliśmy, bramki: 40:15.


Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus