Zawsze szukam zwycięstwa

– Zawsze szukamy zwycięstwa, szukamy okazji do zdobycia bramki. I po meczu w Jastrzębiu bardziej byłem smutny niż szczęśliwy – mówi trener Łukasz Surma


Rozmowa z Łukaszem Surmą, trenerem Sandecji Nowy Sącz

Jest pan zadowolony, czy rozczarowany postawą swojego zespołu w meczu z GKS-em Jastrzębie?

Łukasz SURMA: – Ostatni mecz w Jastrzębiu był dla mojej drużyny ciężkim sprawdzianem. Tym bardziej, że początek sezonu chłopakom się nie układał. I to niestety było widać na boisku w meczu z GKS-em Jastrzębie. Zbytnia nerwowość w naszych poczynaniach, zbyt dużo było strat, które napędzały przeciwnika. Na pewno trzeba zrobić wszystko, żeby tego uniknąć w przeszłości w następnych spotkaniach.

Materiał do analizy

– Wpływ na taką niepewność niewątpliwie miał początek sezonu. Ostatni mecz skomplikował nam się po zejściu z boiska Kuby Wróbla, musieliśmy szybko dokonywać zmiany. A liczyliśmy, że Kuba zagra dłużej. Jeżeli chodzi o przebieg spotkania – zaczęliśmy dobrze, aktywnie, prowadziliśmy grę, wymienialiśmy dużo podań, natomiast pod bramką Jastrzębia nie działo się zbyt dużo. Rywale jakby uspokoili się, zwarli szeregi i ruszyli do ataku. I właściwie do końca meczu musieliśmy być bardzo czujni w drugiej linii oraz w obronie, żeby ten remis osiągnąć.

– Dla mnie jest to duży materiał do analizy, dopiero poznaję zawodników. Na pewno charakteru im nie brakuje, natomiast ja zrobię wszystko, by Sandecja grała lepiej, by tworzyła okazje, bo w meczu z GKS-em Jastrzębie ich było mało. Determinacją, walką i zaangażowaniem wywalczyliśmy remis. W drugiej połowie zmieniliśmy ustawienie i wywieźliśmy punkt z trudnego terenu, bo na Śląsku – sam tutaj przecież grałem – i wiem, że są tutaj charakterne chłopaki i są tutaj trudne mecze.

Czy uraz Jakuba Wróbla jest poważny, czy też zdjął go pan z boiska profilaktycznie, dmuchając na zimne?

Łukasz SURMA: – I Kuba, i ja mieliśmy mieszane uczucia, bo wydaje się, że mógłby jeszcze grać, ale to jest dopiero początek ligi i szkoda było ryzykować zdrowiem zawodnika. Jest też Maciej Mas, który jest napastnikiem o ogromnym potencjale. Poza tym chcę, żeby w Sandecji była konkurencja. Dlatego długo się nie zastanawiałem, zszedł Kuba, wszedł Maciek.

Będzie dużo pracy

Wiem, że każdy trener walczy ze swoją drużyną o trzy punkty, ale czy przyjeżdżając do Jastrzębia remis brał pan w ciemno?

Łukasz SURMA: – Nie podchodzę tak do meczu. Podchodzę w ten sposób, że zawsze szukamy zwycięstwa, szukamy okazji do zdobycia bramki. I po meczu w Jastrzębiu bardziej byłem smutny niż szczęśliwy. Okazji stworzyliśmy mało, przede mną, całym moim sztabem i zespołem mnóstwo pracy. Jest kontekst tego wszystkiego, tak jak mówiłem na początku, jestem dopiero tydzień, drużyna nie zaczęła dobrze i zbyt duża nerwowość powodowała, że te akcje się łamały, nie mieliśmy płynności w grze, więc musimy bardzo dużo pracować.

Negocjacje z panem trwały długo, czy też rozpoczęły się w ubiegłym tygodniu, bo dopiero w miniony piątek ogłoszono pańską nominację? A trenera Kafarskiego zwolniono 9 sierpnia.

Łukasz SURMA: – Nie będę zdradzał do końca, kiedy to było. Konkretnego dnia nawet nie pamiętam (uśmiech). Jak oglądałem mecz z rezerwami Zagłębia Lubin, to oglądałem już jako trener, który przyszedł do klubu i ogląda mecz wstecz.

Czas nie działał na korzyść

Ile treningów przeprowadził pan do sobotniego meczu z GKS-em Jastrzębie?

Łukasz SURMA: – To łatwo policzyć. We wtorek trenowaliśmy dwa razy, w środę, czwartek i piątek po razie. Wychodzi więc na to, że pięć. Ja jestem ambitny, wiele oczekuję po piłkarzach i chciałem, żeby w pierwszym meczu wiele akcji było inaczej poprowadzonych. W trakcie mikrocyklu te akcje wychodziły, w meczu to wyglądało inaczej. Ten czas na moją korzyść nie działał.


Czytaj także:


Do końca letniego okienka transferowego jacyś nowi piłkarze pojawią się w Sandecji?

Łukasz SURMA: – Przychodząc do klubu wiedziałem, że w 99 procentach, a nawet w stu procentach będę dysponował tą kadrą, która jest. Ona naprawdę jest taka, że można grać dużo lepiej w piłkę niż w ostatnim meczu w Jastrzębiu.


Na zdjęciu: Nowy trener Sandecji Nowy Sącz Łukasz Surma jest optymistycznie nastawiony przed dalszą częścią sezonu.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus