Huśtawka nastrojów

Rozmowa Markiem Kostrzewą, jednym z najlepszych lewych obrońców w historii Górnika, 4-krotnym mistrzem Polski w latach 1985-88.


Marek Kostrzewa podsumowuje sezon w wykonaniu Górnika Zabrze

Jak pan ocenia sezon 2022/23 w wykonaniu Górnika?

Marek KOSTRZEWA: – Oceniłbym pozytywnie, bo szósta lokata jest przecież wysoka. Po drodze jednak była huśtawka nastrojów.

Siedem kolejek przed końcem rozgrywek Górnik był jeszcze na spadkowym, 16. miejscu. Skąd takie wahania?

Marek KOSTRZEWA: – Wina leży po stronie osób zarządzających klubem. Trzeba zacząć od początku. Nie można gościa, w tym przypadku Jana Urbana, który w zeszłym roku zajął z drużyną też dobrą pozycję w tabeli, i już pomijając, jak zasłużoną osobą jest dla klubu i jak jest jemu oddany – zrobi dla niego wszystko, to w tak skandaliczny sposób zwolnić. Przy tym zatrudniono Bartoscha Gaula, który w piłce niewiele wcześniej osiągnął, pracował w Niemczech na niższym szczeblu i – mało tego – jeszcze za niego zapłacono. Bierze się kogoś takiego za Janka Urbana?! To coś niesamowitego i niespotykanego! To się w głowie nie mieści.

Klub i działacze dostali po łapach i dobrze, że się zreflektowali, a Janek w odpowiednim czasie wrócił. I jeszcze jedno – dobrze, że się w ogóle na taki powrót zgodził, bo patrząc na to, jak postąpi z nim klub, to nie wiem, czy ktoś inny na jego miejscu podjąłby taką decyzję. Do tego – patrząc na rozkład jazdy – kiedy wracał w marcu, jeszcze bardziej trzeba byłoby się zastanowić, czy brać tę robotę. Trzeba było przecież grać tak trudne mecze, jak te z Zagłębiem w Lubinie czy z Lechem na jego terenie. Jak dla mnie Janek zdecydował się na niesamowity ruch i całe szczęście, że tak się to potoczyło.


Czytaj także:


Możemy powiedzieć i napisać, że Jan Urban jest wśród największych wygranych sezonu 2022/23?

Marek KOSTRZEWA: – To na pewno, bo zrobił niesamowitą rzecz.

A jeśli chodzi o drużynę, to kto pana zdaniem zasłużył na wyróżnienie?

Marek Kostrzewa

Marek KOSTRZEWA: – Na pewno bramkarz Daniel Bielica. Prezentował równą formę, a przecież pamiętamy, że jak przyszedł trener z Niemiec, to sprowadził zaraz swojego bramkarza, też z Niemiec [chodzi o Kevina Brolla – przyp. red.]. I swojego zawodnika, wychowanka klubu odstawiono. A ja zapytam, ilu wychowanków mamy w Górniku? Kilka lat temu, kiedy zespół grał w europejskich pucharach, było mnóstwo graczy stąd, a teraz? Przyszedł trener z Niemiec i zrobiło się międzynarodowe towarzystwo. Bielica to pracuś. Kiedy pracowaliśmy w Górniku z Józkiem Dankowskim, był czwartym bramkarzem w rezerwach. Ale odpowiednim podejściem, skromnością i pracą jest teraz tam, gdzie jest. Młodych chłopaków nie można skreślać! Przykład „Białego” jest tutaj najbardziej wymowny.

A kogo z graczy z pola by pan wyróżnił?

Marek KOSTRZEWA: – Uważam, że bardzo dobrą pracę wykonuje dwójka Japończyków, Yokota i Okunuki. To są jedyni zawodnicy, którzy wchodzą w pojedynki, a to przecież sól futbolu. Takiego zawodnika obrońca rywala się boi. To jedyni gracze w Górniku, którzy grają w ten sposób i dlatego ich wyróżniam.


Czytaj więcej o Górniku Zabrze


Pozostali?

Marek KOSTRZEWA: – W końcówce rozgrywek odnalazł się Olkowski. Zaczynając od Zagłębia Lubin, było coraz lepiej. Dużą rolę odegrał też Podolski, który miał na koncie ważne bramki i asysty. Wiadomo, że jest to gość, który potrafi grać, bo mistrzostwa świata nie zdobywa się ot tak. To wielki zawodnik, z piłką zrobi bardzo dużo, ale już z bieganiem są kłopoty. Musi więc mieć takich zawodników wokół siebie, którzy biegają. A w Górniku boki są dobre w osobach Janży i Sekulicia.

Przed nowym sezonem można być optymistą?

Marek KOSTRZEWA: – Potrzebna jest stabilizacja. Jeżeli będą grali jak w końcówce, więc można się spodziewać miejsca nie gorszego niż minionym sezonie. To naprawdę była fajna gra, taka do oglądania; stąd i pełne trybuny. No i na koniec taki mój apel, będąc pomnym tego, co było w zeszłym roku latem – niech pani prezydent nie wyjeżdża na wakacje!


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.