Komentarz „Sportu”. Sobota bez cudów

Ostatnia kolejka sezonu zasadniczego nie była sobotą cudów i nie przyniosła zwrotu akcji, który mógłby być wspominany latami, ale z pewnością przyniosła emocje.


Ruch do 64 minuty remisował przecież z Tychami i w wirtualnej tabeli plecy podczas wyścigu do ekstraklasy pokazywał mu Bruk-Bet. Pokręcone były losy walki o szóste miejsce, bo w pewnym momencie jednego gola od baraży było Podbeskidzie, mimo że po 25 minutach przegrywało z Resovią 0:3 – grając w dodatku w dziesiątkę! – ale ostatecznie swoje zrobiła Stal, pokonując Skrę. Bielszczanie w ostatnim meczu pod wodzą Dariusza Żurawa jedynie uratowali honor, przeskakując dzięki temu Arkę. Jej 8. miejsce to kompromitacja projektu właścicieli Kołakowski & Syn. Ale największym przegranym weekendu jest Puszcza, która zamiast pokonać czekającego na zwycięstwo od… drugiej tegorocznej kolejki Chrobrego i zagrać we wtorek półfinał barażu z Wisłą u siebie, to nie zdobyła nawet punktu i straciła wielki atut, jakim bez żadnych wątpliwości jest jej kameralny niepołomicki stadion.


Czytaj także:


Zauważmy, że cztery z sześciu drużyn, które uplasowały się w czołowej szóstce rok temu nie grały w pierwszej lidze – co ilustruje, jak ciekawe to rozgrywki. Dla mnie osobiście – najfajniejsze w Polsce. Dlatego już możemy zacierać ręce na kolejny sezon, ale najpierw kumulacja emocji, czyli wtorkowo-niedzielna barażowa dogrywka. Dla uczestników to gigantyczna presja i stres, dla postronnych obserwatorów czysta przyjemność. Jednym z takich postronnych będzie społeczność Ruchu, której gratulujemy powrotu do elity!


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.