Szczypta optymizmu

Hokeiści Zagłębia Sosnowiec od niedawna przebywają w swoim nowym domu i mają za sobą siedem meczów kontrolnych. Stadion Zimowy, bo o nim mowa, w zgodnej opinii fachowców jest najnowocześniejszym obiektem w naszym kraju.


Michał Kotlorz jest optymistą i z nadzieją patrzy w przyszłość

Zespół, jak już wcześniej informowaliśmy, pod kierunkiem duetu trenerskiego Piotr Sarnik i Marcin Kozłowski przeszedł zaś gruntowne zmiany personalne. Ostatnie sparingi napawają optymizmem, choć pierwsze nie były zbyt udane.

Wymarzone miejsce

– W zespole wiele się zmieniło i na dobrą sprawę dopiero się poznajemy – mówi najbardziej doświadczony 36-letni defensor, Michał Kotlorz, od dwóch sezonów grający w sosnowieckiej drużynie. – Mnie się serce raduje, gdy przychodzi trenować w takich warunkach. To wręcz wymarzone miejsce, bo przecież mamy przestronne, podwójne szatnie oraz znakomite warunki odnowy biologicznej.

Zagłębie chce dokonać skoku jakościowego i nawiązać rywalizację z najlepszymi ligowcami. Najlepiej byłoby, żeby gra hokeistów była wprost proporcjonalna do warunków jakie teraz mają. Ostatni turniej „Czterech Prezydentów” dla wszystkich drużyn był niezwykle wymagający, bo w ciągu trzech dni musiały rozegrać trzy mecze. – Prezentowaliśmy się zdecydowanie lepiej niż poprzednim dwumeczu wyjazdowym z Energą Toruń – dodaje Kotlorz.

– Rozegraliśmy dwa zwycięskie mecze z Sokolem Kijów (4:3) oraz z GKS-em Tychy (3:2). Zwłaszcza w tym drugim byliśmy mocno zdeterminowani i graliśmy najlepiej. Dopiero Unia Oświęcim (2:4) wylała na nas kubeł zimnej wody. Chyba nie byliśmy mentalnie przygotowani do tego spotkania. Straciliśmy szybko gola i dopiero od 0:4 zaczęliśmy szukać swoich szans.

Piątki ustalone

Do ligowej inauguracji (8 września) pozostało jeszcze trochę czasu. Szkoleniowcy Zagłębia mają już ustalone piątki, choć robią w nich drobne roszady. Damian Tyczyński, jako środkowy, wraz z Patrykiem Krężołkiem oraz Romanem Szturcem odpowiadają za siłę uderzeniową w pierwszej piątce. Ten tercet uzupełniają dwaj defensorzy: Marek Charvat i Jakub Szaur. Kotlorz występuje z Kanadyjczykiem Rileyem Stadelem w obronie, zaś w ataku są dwaj Finowie Niklas Salo i Olli Valtola oraz kolejny Kanadyjczyk, Riley Lindgren.


Czytaj także:


– Czuję się w tym zestawieniu z obcokrajowcami bardzo dobrze, bo grają szybko oraz pomysłowo – uśmiecha się „Kotek”. – Drużyna jest fajnie złożona i ma potencjał, ale przed nami jeszcze trochę solidnej pracy, by jak najlepiej przygotować się do inauguracji. W tym sezonie jest z nami również trener przygotowania motorycznego Mateusz Araszkiewicz, który dba o odpowiedni zestaw ćwiczeń nie tylko w siłowni, ale również przed wyjściem na lodowisko. Dba o nasze zdrowie i widzę po sobie, że przynosi to wymierne efekty. Najważniejsze, by początek sezonu był udany, bo straty później trudno się odrabia.

Przed hokeistami jeszcze tylko jeden mecz kontrolny, 1 września z JKH GKS-em w Jastrzębiu.


Na zdjęciu: Michał Kotlorz optymistą. Choć na ligowych taflach spędził wiele lat nadal tryska energią i z nadzieją patrzy w najbliższą ligową przyszłość.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus