Będę walczył o swoje

Uważam, że konkurencja dla rozwoju zawodnika jest niezwykle ważna. To może pomóc zarówno mnie, jak i Erikowi, dzięki czemu obaj wyjdziemy z tej sytuacji na plus – mówi Michal Siplak, nowy obrońca Górnika Zabrze.


Po sześciu latach w Krakowie trudno było przenieść się do nowego miejsca?

Michal SIPLAK: – Na pewno tak, bo te sześć lat to bardzo długi czas. Nie chodzi tylko o piłkę, ale o ludzi, których poznałem w Krakowie, a było ich naprawdę dużo. Zbudowałem z nimi relacje, ale teraz ich nie ma, jest za to nowe wyzwanie. Obecnie staram się przestawić i chociaż oczywiście do tego jest potrzebny czas, to powolutku idzie to do przodu i jest coraz lepiej.

Liczył pan też na inne rozstanie z Cracovią, a było zesłanie do rezerw i brak możliwości pożegnania się na boisku.

Michal SIPLAK: – Troszkę szkoda. Liczyłem, że dostanę chociaż 5 minut, żeby pożegnać się w trakcie spotkania, ale trudno, nie było tego. Takie jest życie. Pożegnałem się w przerwie meczu i wszystko jest okej, trzeba iść dalej.

Trudno się przestawić z Krakowa na górniczy Śląsk?

Michal SIPLAK: – Ja na to nie patrzę w ten sposób i nie miałem z tym problemu. Oczywiście byłem przyzwyczajony do Krakowa, bo sześć lat to jednak sześć lat. Czułem się tam jak w domu, ale z przeprowadzką nie miałem kłopotu i nie zwracam na to szczególnej uwagi.

Dlaczego Górnik Zabrze? Miał pan jakieś inne oferty?


Czytaj także:


Michal SIPLAK: – Były inne oferty, ale zdecydowałem się na Górnika, bo tutejsza idea klubu i trenera najbardziej mi się spodobała. Dla mnie dużą rolę odgrywali również kibice i atmosfera. Jestem już sześć lat w Polsce i wiem, że zawsze, jak graliśmy w Zabrzu, to było ciężko, a klimat był niesamowity. To też był jeden z ważniejszych powodów mojej decyzji. Jeśli chodzi o inne oferty, to miałem też propozycje z polskiej ekstraklasy i była możliwość powrotu na Słowację. Były też zapytania z zagranicy, ale to nie było nic konkretnego. Górnik z kolei był najbardziej zdecydowany i to też się dla mnie liczyło.

Jaki plan na pana przedstawił Górnik? Pana podstawową pozycją jest lewa obrona, gdzie w Zabrzu gra – obecnie co prawda kontuzjowany – kapitan i niezwykle uznany zawodnik Erik Janża.

Michal SIPLAK: – Wiedziałem, jaka jest tutaj sytuacja i gdzie przychodzę. Ale przyjechałem tu po prostu po to, żeby pomóc drużynie. Oczywiście, że chcę grać, ale to już zależy tylko ode mnie. Wiem, że Erik jest bardzo dobrym piłkarzem i pamiętam go z poprzednich spotkań, kiedy mierzyliśmy się ze sobą. Będę się starał walczyć o swoje. Uważam, że konkurencja dla rozwoju zawodnika jest niezwykle ważna. To może pomóc zarówno mnie, jak i Erikowi, dzięki czemu obaj wyjdziemy z tej sytuacji na plus.


Czytaj także:


Zna pan ekstraklasę, zna pan Górnika – teraz także od środka. Jakie macie ambicje i na co was stać w tym sezonie?

Michal SIPLAK: – Uważam, że potencjał drużyny jest na bardzo wysokim poziomie i odczuwam to od samego początku, kiedy tu jestem. Jakość zawodników i tempo treningów są duże i widać, że każdy chce stawać się lepszy. Sezon i liga to wszystko zweryfikują. Nie chciałbym bardzo zastanawiać się nad przyszłością, bo trzeba iść od meczu do meczu, tydzień po tygodniu i po prostu wygrywać.

Wiadomo, że kluczową postacią Górnika w wielu aspektach jest Lukas Podolski. Odczuwa pan jakąś aurę, wpływ emanujący wokół jego osoby?

Michal SIPLAK: – Oczywiście, że tak!

Widzę, że się pan uśmiecha.

Michal SIPLAK: – Uśmiecham, bo od razu przyszło mi na myśl, jak w Austrii na każdym sparingu wszyscy ludzie go rozpoznawali, bo to legenda niemieckiej piłki. To jest mega profesjonalny piłkarz. Widać po nim, że jako zawodnik osiągnął wielkie rzeczy i jestem bardzo zadowolony, że mogę być razem z nim w szatni. Mogę się uczyć od niego profesjonalizmu, zachowania na boisku, ale także uczyć się od niego jako człowieka. Wcześniej w Cracovii miałem możliwość pracy z Jewhenem Konopljanką, więc mam szczęście do gry z takimi piłkarzami, od których mogę coś wyciągnąć.


Na zdjęciu: Po sześciu latach w Cracovii Michal Siplak przeniósł się do Górnika, w którego barwach zadebiutował oficjalnie w meczu z Radomiakiem.
Fot. Bartłomiej Perek/Górnik Zabrze