Porażające błędy

Miedź Legnica w meczu z Górnikiem Zabrze zamierza honorowo pożegnać się z ekstraklasą.


Statystyki są nieubłagane – wynika z nich jednoznacznie, że najbardziej „dziurawą” defensywę w PKO BP Ekstraklasie ma Miedź Legnica. Drużyna znad Kaczawy w 33. meczach straciła 55 goli, co daje średnią na jedno spotkanie 1,66. Niewiele lepsza jest Lechia Gdańsk (53 stracone bramki), więc nic dziwnego, że wymienione zespoły okupują dwa ostatnie miejsca w ligowej tabeli.

Szybka egzekucja

W ostatniej kolejce ligowej „Miedzianka” straciła cztery gole w potyczce ze Śląskiem Wrocław, przy czym okoliczności straty trzeciej bramki były po prostu skandaliczne. Nic dziwnego, że trener legniczan Grzegorz Mokry był załamany postawą swojej drużyny. Na konferencji prasowej powiedział: – Gratuluję Śląskowi zwycięstwa. Wiemy, jak ważny był to dla nich mecz. Pierwsze 30 minut nie zapowiadały tak złego dla nas wyniku. To nie była porywająca i dobra gra z naszej strony, ale Śląsk był wtedy daleko od naszego bramki. Wykreowaliśmy też jedną niezłą sytuację Michała Kostki.


Czytaj także:


Później w dwie minuty popełniliśmy bardzo duże błędy w grze obronnej. Zupełnie niepilnowany Schwarz zbiegł z drugiej linii, gdzie nie mieliśmy nad nim kontroli. Dwie minuty później padła druga bramka. Ona w dużym stopniu ustawiła mecz, mimo to wróciliśmy do gry po bramce Andrzeja Niewulisa w drugiej połowie. Myślę, że przy wyniku 1:2 bylibyśmy w stanie do samego końca walczyć o wyrównanie. Jestem tego pewien.

Zamiast tego sami straciliśmy kolejne dwie bramki i to po błędach, których nie przystoi popełniać na takim poziomie. Jako trener w takich sytuacjach nie wymagam od zawodników gry na siłę w swoim polu karnym, otwieranie się krótkim podaniem, bo wiemy jaka jest nasza sytuacja w tabeli. Po prostu nikt od nas nie oczekuje aż tak koronkowej gry. Niestety, dwa indywidualne błędy spowodowały, że daliśmy dwa prezenty zespołowi Śląska i w samej końcówce spotkania wystarczyło nam tylko tyle czasu, by odpowiedzieć jedną bramką. Bardzo słabo oceniam ten mecz w naszym wykonaniu, a takich błędów indywidualnych po prostu nie wypada popełniać na tym poziomie.

Wygrać z Górnikiem

W meczu przeciwko Śląskowi niespełna 20-letni (urodzony 13 grudnia 2003 roku) obrońca zielono-niebiesko-czerwonych Michael Kostka rozegrał 26. mecz w ekstraklasie, przy czym dopiero po raz ósmy wyszedł na boisko w podstawowej jedenastce. – Myślę, że strata czterech bramek w meczu przeciwko Śląskowi to stanowczo za dużo – kajał się urodzony w Hanowerze piłkarz. – Poza tym nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji, które mieliśmy. Na boisku zawsze daję z siebie wszystko i to się nie zmieni. A jakich zmian z naszej strony należy oczekiwać w ostatnim meczu tego sezonu z Górnikiem Zabrze? Myślę, że byłoby fajnie, gdybyśmy wygrali na zakończenie sezonu. Aby tego dokonać, nie możemy tracić tylu bramek, co ze Śląskiem.

Rozstajne drogi

Jest pewne jak amen w pacierzu, że po zakończeniu bieżących rozgrywek co najmniej kilku piłkarzy pożegna się z Miedzią. Maxime Dominguez ma przejść do Rakowa Częstochowa, w sprawie transferu utalentowanego Dawida Drachala toczą się negocjacje z mistrzem Polski. Czy zespół nadal będzie prowadził Grzegorz Mokry? – O moich losach i o tym, co dalej z Miedzią, odpowiemy po ostatnim meczu w sezonie z Górnikiem Zabrze – powiedział 38-letni szkoleniowiec. – W tej chwili skupiamy się na ostatnim spotkaniu, bo chcemy dobrze pożegnać się z ekstraklasą.


Na zdjęciu: Michael Kostka (z lewej, w pozycji leżącej) był załamany, że Miedź Legnica straciłą aż cztery gole w meczu ze Śląskiem.

Fot. miedzlegnica.eu


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.