Mamy swoje problemy

– W tej chwili w kadrze nie ma praktycznie zawodnika z Scheriffa, ale był czas, że połowa mołdawskiej reprezentacji, to byli piłkarze stamtąd, z Naddniestrza – mówi Miron Goihman.


Rozmowa z Mironem Goihmanem, dziennikarzem z Mołdawii.

W sobotę piłkarska reprezentacja Mołdawii przegrała mecz eliminacyjny z Albanią w Tiranie. Jakie komentarze są po tym meczu w pana kraju?

Miron GOIHMAN: – To nie jest jakaś wielka niespodzianka czy sensacja zażywszy na to, że przecież w ostatnich latach przegraliśmy wiele takich spotkań. Gospodarze byli od nas lepsi. Zresztą w swoim składzie mają graczy, którzy występują w zagranicznych klubach, byli od nas lepsi. Pokazały to zresztą pomeczowe statystyki.

Rywal miał posiadanie piłki na poziomie 70 procent i wymienił między sobą ponad 700 podań, a my tylko 250. Już choćby w tym elemencie była różnica co przełożyło się na wynik i wygraną Albanii 2:0.

Polska faworytem, ale…

Po niespodziewanym remisie z Czechami u siebie w marcu nie było wśród mołdawskich kibiców nadziei na lepszy wynik?

Miron GOIHMAN: – Tak, były. Było oczekiwanie, że może uda się podtrzymać dobrą serię, ale tak się nie stało. Zresztą w ostatnich latach przyszło nam przegrywać w pojedynkach ze znacznie mniej notowanymi przeciwnikami niż Albańczycy.

Co można powiedzieć o tym obecnym narodowym piłkarskim zespole Mołdawii? Co polscy kibice zobaczą we wtorek wieczorem?

Miron GOIHMAN: – Gramy u siebie, na pewno zagramy lepiej niż z Albanią na wyjeździe – taką mam nadzieję. Z drugiej strony wiadomo, że jasnym faworytem jest Polska, która przyjeżdża po zwycięstwo i trzy punkty. Nasz selekcjoner Kleszczenko pytany o to, jak będziemy grali z Polską i przeciwko takiemu napastnikowi jak Lewandowski, to jasno powiedział, że żeby zneutralizować gracza takiego formatu. Nie poświęci do tego zadania konkretnego zawodnika, a będziemy grali obroną w strefie. W ten sposób będziemy chcieli poradzić sobie z najlepszym polskim zawodnikiem.

Miron Goihman
Miron Goihman. Fot. Michał Zichlarz

Wspomniał pan o trenerze Siergieju Kleszczence, który z 11 bramkami jest najlepszym strzelcem w historii gier mołdawskiej reprezentacji, ale goni go 24-letni Ion Nicolaescu. Napastnik Beitaru Jerozolima może nam napsuć krwi w meczu w Kiszyniowie?

Miron GOIHMAN: – Jako piłkarz Kleszczenko był zdecydowanie lepszym graczem, niż Nicolaescu teraz. To zresztą inne czasy. Gra się teraz częściej, więc już choćby z tego powodu ma więcej okazji do wykazania się i strzelenia bramki, niż Kleszczenko w przeszłości.

Ale z drugiej strony za Nicolaescu dobry sezon w Izraelu, gdzie zdobył sporo bramek i jest w dobrej formie.

Z drugiej strony mamy swoje problemy przed wtorkowym meczem, bo nie może zagrać kilku czołowych zawodników, jak Ionitia czy Caimacov. Mamy problemy kadrowe przed mecze u nas.

Są urazy

Przy okazji meczu i spotkania w Pradze podczas finału w Lidze Konferencji mówił pan, że dla Mołdawii problemem jest gra w przeciągu kilku dni dwóch meczów. Teraz mieliście tylko trzy dni przerwy. To aspekt, który należy brać pod uwagę przy meczu z Polską?

Miron GOIHMAN: – No cóż, to przy tym wszystkim, przy tych wszystkich problemach jedna z wielu rzeczy. Jak mówię, nie możemy zagrać w najsilniejszym składzie, bo są urazy. Do tego ten mecz w Tiranie też piłkarzy trochę kosztował. Co jest dobre, to z tego co słyszę, to że będzie gorący doping podczas spotkania, bo bilety na mecz zostały wyprzedane. Na pewno w domu nasza reprezentacja będzie mogła liczyć na wsparcie i być może to doda zawodnikom więcej sił, energii.

Stadion będzie pełny

Czego można oczekiwać w takim razie w Kiszyniowie? Wsparcia takiego, na jakie mogą liczyć zespoły na Bałkanach?

Miron GOIHMAN: – Stadion nie jest duży, bo pomieści 11-12 tysięcy kibiców. Ważne jest to, że będzie pełny, bo wcześniej nieraz było na meczu reprezentacji po kilka tysięcy, a atmosfera nie była specjalna.

W mołdawskiej kadrze nie ma praktycznie graczy najlepszego mołdawskiego klubu w ostatnich latach Sheriffa Tyraspol. Dlaczego?

Miron GOIHMAN: – Bo grają tam sami obcokrajowcy. No może wyjątkiem jest bramkarz Celeadnic. Wcześniej był jeden czy dwóch graczy więcej, ale odeszli. To drużyna, która polega na samych zagranicznych piłkarzach.


Czytaj także:


Scheriff i Tyraspol to Naddniestrze czyli region autonomiczny, gdzie od lat miesza Rosja. Jak to się przekłada na reprezentację?

Miron GOIHMAN: – Jeśli chodzi o piłkę, to nie ma to jakiegoś przełożenia. Jeśli chodzi o futbol to można powiedzieć, że jesteśmy zjednoczeni. OK, w tej chwili w kadrze nie ma praktycznie zawodnika z Scheriffa. Był czas, że połowa mołdawskiej reprezentacji, to byli piłkarze stamtąd, z Naddniestrza. Jedyny faktyczny problem – przynajmniej ja tak to widzę, to że nie możemy grać na stadionie Tyraspolu, ze względu na zakaz UEFA.

Tam stadion jest lepszy niż w Kiszyniowie. Potem jest tak, że kiedy mecze są w stolicy, to ci z Naddniestrza są niezadowoleni. Z kolei jak spotkania rozgrywano by w Tyraspolu, to byłoby niezadowolenie w Kiszyniowie. Zresztą teraz w kadrze z Sheriffa jest tylko rezerwowy bramkarz Celeadnic, ale z tego co słyszę, to latem ma się przenieść do innego klubu.

Dobrzy i niebezpieczni

Polska pokonała Niemców w piątek. Jak to jest komentowane w Mołdawii i jakie jest pana zdanie – jako doświadczonego dziennikarza – o polskiej reprezentacji?

Miron GOIHMAN: – Na pewno pokonanie Niemców ma swoją wartość, ale z drugiej strony był to mecz towarzyski, a nie gra o punkty, to raz. Dwa to też trzeba powiedzieć, że Niemcy w tej chwili nie są w dobrej formie. Przed meczem z wami zremisowali z Ukrainą.

To nie jest dobra niemiecka reprezentacja i nie przykładałbym dużej wagi do wyniku. Na pewno dla was bardziej liczy się ten wtorkowy mecz w Kiszyniowie, gdzie jesteście faworytem. Wszyscy mówią u nas o Lewandowskim, jak go powstrzymać, jago go zneutralizować.

Reprezentacja Polski ma nie tylko jego, ale kilku innych zawodników o dużej klasie i niebezpiecznych, jak Zielińskiego, Milika, który też potrafi strzelić czy w bramce Szczęsnego. To dobra drużyna, która walczy o kwalifikację do Euro. Żeby tak było, to nie może gubić punktów w takich meczach, jak ten we wtorek z Mołdawią u nas (uśmiech).

Na zdjęciu: Z Albanią reprezentacja Mołdawii nie dala rady. Z numerem 9 skacze Ion Nicolaescu.

Fot. www.fmf.md


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.