Nie trafili w dziesiątkę

Motor Lublin – Odra Opole. Po 9 meczach bez porażki lider z Opola potknął się w meczu z beniaminkiem.


Motor na swoim boisku pokonał Odrę i udowodnił, że dołek z czterema porażkami lublinianie mają już za sobą, a oprócz wyniku o ich wyższości w niedzielnym starciu świadczą też statystyki – szczególnie rubryka „strzały celne”, w której zapisano rezultat 7:0!

Goście w ataku

Po pierwszym gwizdku do ataku przystąpili jednak goście, ale ich szarża w 1. minucie zakończyła się niecelnym strzałem Jakuba Antczaka z 16. metra. Gospodarze, którzy nie zamierzali skupiać się na defensywie przeprowadzili kilka akcji prawą strona boiska jednak Piotr Żemło był czujny w swoim polu karnym i zastopował zapędy Mariusza Rybickiego, który próbował sfinalizować akcje lublinian.

Do pełni szczęścia w tej otwartej grze brakowało płynności na co wpływ miały faule przerywające rozpoczynające się akcje. W dodatku w 15. minucie urazu kolana doznał Rafał Król i kapitan Motoru musiał opuścić murawę, a opaskę przekazał Piotrowi Ceglarzowi. Miejsce wychowanka MUKS-u Kraśnik zajął w środku boiska Kamil Wojtkowski i to właśnie pomocnik, mający za sobą 83 występy w ekstraklasie oddał pierwszy (jedyny w pierwszej połowie) celny strzał tego meczu. W 31. minucie zdecydował się na uderzenie z dystansu, ale w ostatniej chwili został przyblokowany przez Tomasza Mikinicza i „zwolniona” piłka stała się łatwym łupem Artura Halucha, który popisał się rzutem i pewnym chwytem.

Próbowali atutowych zagrań

Natomiast Odra przed przerwą kilka razy spróbowała swoich atutowych zagrań czyli wrzutek z rzutów wolnych i autów, po których w polu karnym miejscowych robiło się gorąco. Najwięcej zamieszania było w 10. minucie gdy Arkadiusz Najemski w polu bramkowym wysoko podniósł nogę i wybijając piłkę trafił w głowę Adriana Purzyckiego, ale ani Tomasz Musiał, ani VAR nie dopatrzył się przewinienia. Za to w 39. minucie gdy Antczak odebrał piłkę rywalowi na środku boiska i zdecydował się na strzał w kierunku bramki opuszczonej przez Łukasza Budziłka to arbiter ukarał 19-letniego skrzydłowego zespołu z Opola.

Po przerwie, w której Goncalo Feio zdecydował się na jedną roszadę w swoim zespole Motor ruszył natychmiast do szturmu. Już w 47. minucie Haluch musiał się wykazać po uderzeniu Krystiana Palacza sprzed pola karnego. Musiał także interweniować po strzale Filipa Wójcika z 15. metra w 60. minucie. Ostatecznie w 67. minucie okazał się już bezradny.

Wójcik dograł piłkę z prawej strony pola karnego, a kiks Sebastiana Rudola okazał się idealnym podaniem. Futbolówka spadła pod nogę Arkadiuszowi Najemskiemu. Stoper lubelskiej drużyny miał dość czasu, żeby złożyć się do strzału z 10. metra i ani Dawid Czapliński, ani Piotr Żemło nie byli w stanie zablokować strzału będącego też poza zasięgiem bramkarza.

Słaba finalizacja akcji

Po stracie bramki Adam Nocoń dokonał trzech roszad, które miał wzmocnić siłę uderzeniową Odry. Tym razem opolanom wyraźnie brakowało skuteczności, natomiast kontrujący lublinianie jeszcze kilka razy dochodzili do sytuacji strzeleckich. W 77. minucie po strzale Wolskiego z dystansu Haluch znowu miał pełne ręce roboty. Do odbitej piłki doskoczył Kacper Wełniak i próbował dobitki głową, ale i tym razem bramkarz gości był na posterunku.


Czytaj także:


Nie miał jednak nic do powiedzenia, gdy w 4. minucie doliczonego czasu gry z prawej strony dośrodkował Ceglarz, a na 6. metrze do piłki doskoczył Wełniak i postawił pieczęć na zwycięstwie beniaminka, który wrócił do strefy barażowej. Natomiast Odra, po pierwszej od 6 sierpnia porażce (wtedy to uległa na swoim boisku GKS-owi Tychy 0:2) pozostała na szczycie tabeli.

Po powrocie do Opola trener Nocoń będzie musiał popracować ze swoimi zawodnikami nad finalizacją akcji. Jednak kilka niecelnych strzałów to za mało myśleć o bramkach. Te będą potrzebne, żeby utrzymać miejsce na szczycie i na nowo budować serię spotkań bez porażek. Do tego kibice niebiesko-czerwonych już się przyzwyczaili i liczą na więcej.


Motor Lublin – Odra Opole 2:0 (0:0)

1:0 – Najemski, 67 min, 2:0 – Wełniak, 90+4 min

MOTOR: Budziłek – Rudol, Gąsior (63. Scalet), Najemski – Wójcik, Wolski, R. Król (16. Wojtkowski), Palacz (77. Luberecki) – Ceglarz, Żebrakowski (63. Wełniak), Rybicki (46. M. Król). Trener Goncalo FEIO.

ODRA: Haluch – Żemło, M. Kamiński, Piroch, Szrek – Mikinicz (63. Czapliński), Niziołek, Purzycki (76. Urbańczyk), Galan, Antczak (76. Surzyn) – Sula (76. Hebel). Trener Adam NOCOŃ.

Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 5282. Żółte kartki: Scalet, Wełniak, Rudol – Antczak, Purzycki.

Piłkarz meczu – Arkadiusz NAJEMSKI.


Fot. Wojciech Szubartowski/PressFocus