I znów ten remis

Po raz kolejny Piast był lepszy od przeciwnika, ale nawet grając w przewadze nie dopisał sobie trzech punktów. Widowisko popsuł sędzia Damian Sylwestrzak, który zaprezentował dużo niższy poziom od piłkarzy…


Piast Gliwice – Legia Warszawa

Gospodarze od początku spotkania imponowali pressingiem i wybieganiem. Żadna piłka nie była dla nich stracona czy też „odpuszczona”. Taka postawa sprawiła, że Legia, mimo większego posiadania piłki, gościła bardzo sporadycznie pod bramką Frantiszka Placha. Tak naprawdę tylko raz lekko zakotłowało, gdy Ernest Muci został zablokowany po oddaniu strzału, a uderzenie Jurgena Elitima nie stanowiło problemu dla Plcha.

Maszyna losująca zamiast sędziego

Piast był groźniejszy, lecz długo brakowało wykończenia. Już w drugiej minucie po składnej akcji gliwiczan Michał Chrapek strzelił tuż obok bramki. Po jeszcze ładniejszej zespołowej akcji nikt nie zamknął podania z prawej strony pola karnego, choć kilka metrów od bramki Legii znajdowało się aż trzech piłkarzy Piasta. Najciekawiej zrobiło się tuż przed przerwą, ale spora w tym zasługa sędziego Damiana Sylwestrzaka. Arbiter z Wrocławia, który od początku nie „czuł meczu” i mylił się w obie strony, tym razem pokazał druga żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną Josue. Telewizyjne powtórki pokazały, że na kartkę zasłużył Alexandros Katranis, a nie Portugalczyk. Sędzia pokazując drugą żółtą kartkę nie mógł skorzystać z VAR-u. Jego decyzja zaowocowała sporymi nerwami na ławkach rezerwowych.


Czytaj także


Gospodarze postanowili skorzystać z „prezentu” jeszcze przed przerwą. Świetne prostopadłe podanie sprawiło, że w sytuacji sam na sam znalazł się Michael Ameyaw, który nie oddał strzału, lecz wyłożył „do pustaka” Serhijowi Krykunowi. Letni nabytek gliwiczan bez problemów dał prowadzenie śląskiej drużynie.

Mogli to wygrać

Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, czyli od ataków gospodarzy. Błyskawicznie mogło być 2:0, gdy strzał Chrapka odbił przed siebie Kacper Tobiasz, a fatalnie spudłował przy dobitce Gabriel Kirejczyk. Po pewnym czasie, to jednak Legia, mimo gry w osłabieniu, zaczęła coraz mocniej zbliżać się pod pole karne Piasta. Gościom z Warszawy dopisało też szczęście w najważniejszym momencie. Na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Muci, a piłka jeszcze odbiła się od jednego obrońcy i Plach nie był w stanie uratować gospodarzy od wyrównania. Do końca meczu zostało 20 minut, a spotkanie nabrało rumieńców, bo gliwiczanie nie chcieli pogodzić się z takim obrotem spraw i jednym punktem, a Legia uwierzyła, że pomimo przeciwności losu może zgarnąć pełną pulę. Piast atakował, piłkę meczową miał Ameyaw, który z bliska nie trafił w bramkę. Gliwiczanie po raz kolejny w tym sezonie mogą odczuwać spory niedosyt.


Piast Gliwice – Legia Warszawa 1:1 (1:0)

1:0 – Krykun, 45+5 min (asysta Ameyaw), 1:1 – Muci, 70 min (bez asysty)

PIAST: Plach – Pyrka, Mosór, Czerwiński, Katranis – Tomasiewicz (80. Kądzior), Dziczek – Krykun (88. Bykowski), Chrapek, Ameyaw – Kirjeczyk (80. Szczepański). Trener Aleksandar VUKOVIĆ. Rezerwowi: Szymański, Huk, Wilczek, Holubek, Mokwa, Hateley.

LEGIA: Tobiasz – Pankov (59. Kapuadi), Jędrzejczyk, Ribeiro – Wszołek, Slisz, Elitim (88. Celhaka), Kun (59. Gil Dias) – Josue  – Pekhart (59. Gual), Muci (87. Rosołek). Trener Kosta RUNJAIĆ. Rezerwowi: Hładun, Burch, Celhaka, Baku, Strzałek.

Sędziował Damian Sylwestrzak (Wrocław). Asystenci: Bartosz Heinig i Adam Karasewicz.

Czas gry 99 min (50+49)  Widzów 7467.

Żółte kartki: Dziczek (33. niesp. zach.), Kirejczyk (52. faul), Tomasiewicz (62. faul), Ameyaw (67. niesp. zach.), Pyrka (89. faul) – Josue (33. niesp.zach.), Josue (42. faul), Muci (87. faul), Elitim (87. faul), Ribeiro (90+3 faul)

Czerwona kartka Josue (42. za drugą żółtą)


Tabela ekstraklasy


Fot. Norbert Barczyk/PressFocus