Czas wyzwań

Przed meczem Sandecja Nowy Sącz – Polonia Bytom. Najbliższe tygodnie zadecydują czy bytomianie spędzą zimę w strefie spadkowej.


Ostatnie 0:1 z Hutnikiem Kraków dla niebiesko-czerwonych było bolesnym ciosem. Gdyby wygrali, wydostaliby się ze strefy spadkowej. Tymczasem zanotowali pierwszą porażkę na nowym stadionie i pierwszą pod wodzą Łukasza Tomczyka.

– Mam zastrzeżenia przede wszystkim do gry po stracie bramki; chaos, brak kreowania sytuacji… To nam nie sprzyja. Musimy prezentować taki rytm, jak na początku obu połów – analizuje trener Polonii. – To był mecz na 0:0, choć mieliśmy w nim dobre momenty, ale ich nie wykorzystaliśmy. Taka jest 2. liga. Jeśli ofensywnie grająca drużyna nie wykorzysta wypracowanych sytuacji, to potem jest jej ciężko, bo rywal czeka n swoje okazje i jedną z nich zamienia na bramkę.

Nie trafili do siatki

Od widowiskowego 4:3 ze Stomilem Olsztyn bytomianie wyszli na boisko dwukrotnie, ale ani razu nie trafili do siatki. – To prawda, ale wydaje mi się coś w tej kwestii delikatnie się ruszyło, ale cały czas musimy pracować. Jesteśmy aktywni w ofensywie, ale czasem brakuje nam wykończenia – mówi Tomczyk, który po rozstaniu z Adamem Burkiem miał być tylko trenerem tymczasowym, ale się to zmieniło. – Dostałem czas, żeby popracować z drużyną i mam nadzieję, że on zaowocuje – dodaje szkoleniowiec, który poprowadził zespół w trzech meczach o punkty i jednym pucharowym.


Czytaj także:


Na wiele zmian w składzie się nie zdecydował, ale jedną zaskoczył. W ostatnim spotkaniu zagrał Krzysztof Ropski, który zastąpił w ataku Dawida Wolnego, najlepszego strzelca zespołu. – Z Dawidem cały czas pracujemy, by był jeszcze lepszy. Z kolei Krzysztof bardzo się stara na treningach, jest aktywny, solidny i swoją postawą zasłużył na występ od początku. Chcieliśmy również zyskać trochę centymetrów w walce z rosłymi zawodnikami Hutnika – wyjaśnia trener Polonii Bytom. Wcześniej Tomczyk dał szansę 18-letniemu bramkarzowi Kamilowi Hajdukowi, który w ostatnich dniach podpisał kontrakt do czerwca 2025 roku.

Nie jest cudotwórcą

Na efekty 34-letniego szkoleniowca, dobrze wspominanego m.in. Rakowie i GieKSie, trzeba będzie trochę poczekać. – Nie jestem cudotwórcą, ale jednocześnie wiem, że nie mamy wiele czasu. Pracujemy jednak i mam nadzieję, że malutkie efekty już widać. Inaczej by mnie tu nie było – uśmiecha się Łukasz Tomczyk, którego drużynę czeka seria meczów z dołem II-ligowej tabeli oraz prestiżowe, pucharowe starcie Arką Gdynia. Na początek Polonię czeka spotkanie z Sandecją. W dwóch ostatnich kolejkach spadkowicz z Nowego Sącza zdobył 4 punkty i choć wciąż zamyka stawkę, to pod wodzą Łukasza Surmy spisuje się znacznie lepiej niż na początku rozgrywek.

– To na pewno nie będzie łatwy mecz. W 2. lidze stawka jest wyrównana, nie ma słabych drużyn. Każdy punkt trzeba wybiegać, wywalczyć. Kluby są coraz lepiej zorganizowane, mają coraz więcej obcokrajowców, co podnosi poziom. My jednak też mamy jakość, ale musimy to potwierdzić na boisku – podkreśla na koniec trener niebiesko-czerwonych.

(TD)


Na zdjęciu: Łukasz Tomczyk planuje wskazać swej drużynie właściwy kierunek.

Fot. Polonia Bytom/Facebook