Bez kompromisów

W dziesięciu ligowych pojedynkach Bruk-Betu Termaliki Nieciecza z Miedzią Legnica nie było dotąd remisu.


Drużyny mają na koncie po pięć zwycięstw. Rywalizacji rozpoczęła się w sezonie 2012/2013 i początkowo „Miedzianka” miała patent na „Słonie”. Wygrała trzy razy z rzędu 2:1, 2:1 i 2:0. Później Bruk-Bet przechylał szalę zwycięstwa na swoją stronę (2:0, 1:0, 2:1) i doprowadził do remisu, a ostatnio rywale szli łeb w łeb. Mecze różnie się układały, ale wynik często był na styku.

Wyrównane siły

Zespoły nie dzieliły więcej niż dwa gole, a najczęściej jeden. Legniczanie ostatnio dobrze czuli się w na boisku Niecieczy, gdzie wygrali dwa razy z rzędu. W sobotni wieczór podopieczni Mariusza Lewandowskiego będą chcieli przerwać ich dobrą passę i udanie przywitać się z kibicami w pierwszym meczu po przegranym barażu o ekstraklasę z Puszczą.

Były reprezentant Polski zmuszony jest do jednej zmiany w składzie. Za czerwoną kartkę obejrzaną w Gdyni pauzować musi środkowy obrońca Wiktor Biedrzycki. Nie brakuje pytań o obsadę bramki. Z Arką zadebiutował Eric Topór, który kilka razy uratował kolegom skórę, ale ma na koncie gola na 2:2. 18-latek zastąpił doświadczonego Tomasza Loski. Lewandowski w ten sposób postanowił poradzić sobie z brakiem najlepszego młodzieżowca, chorego Jakuba Braneckiego. Czy teraz odsunie młodego bramkarza, którego, mimo błędu, chwalił?

Ważne detale

W pierwszym meczu sezonu Bruk-Bet pokazał ofensywne oblicze, ale musi pracować nad detalami. Do przerwy goście cztery razy umieścili piłkę w siatce, jednak dwa gole nie zostały uznane z powodu minimalnych spalonych. W drugiej połowie, grając w osłabieniu, mieli piłkę meczową. Nie potrafili wykorzystali ani rzutu karnego, ani szansy z dobitki. Inna sprawa to błędy obrońców. Lewandowski nie owijał w bawełnę, że w niektórych sytuacjach zawiedli doświadczeni zawodnicy.


Czytaj także:


Przy pierwszym golu zdecydowanie lepiej powinien był się zachować pozyskany niedawno Arkadiusz Kasperkiewicz. Źle przyjął piłkę i stracił ją na rzecz Karola Czubaka, który wyprowadził strzelca na dogodną pozycję. Duże problemy z Czubakiem miał też Biedrzycki, który popełnił kilka błędów, a w 45 minucie jako ostatni obrońca przed polem karnym zagrał piłkę ręką.

(mik)


Fot. Marta Badowska/PressFocus