Ostatnia nadzieja

Przed Sturm – Raków. Częstochowianie zagrają o być albo nie być na europejskiej arenie w obecnym sezonie.


– Zdajemy sobie sprawę z naszej sytuacji w grupie. Zrobimy wszystko, by dobrze zaprezentować się na boisku i zgarnąć trzy punkty – powiedział przed meczem Dawid Szwarga. Szkoleniowiec Rakowa wierzy więc w swój zespół, choć trudno znaleźć powody do zadowolenia. W końcu mistrzowie Polski są obecnie na ostatnim miejscu w grupie Ligi Europy. Porażka zakończy nadzieje częstochowian na awans do fazy pucharowej. Wówczas ostatnie spotkanie grupowe z Atalantą będzie o przysłowiową „pietruszkę”.

Doświadczanie w końcu zaprocentuje?

Szkoleniowiec mistrza Polski przed meczem wskazywał na to, że jego zespół zebrał pewne doświadczenie w europejskich pucharach. Podkreślił jednak przewagę rywali także i na tej płaszczyźnie.

– To dla nas 13. mecz w tej edycji europejskich pucharów. Jestem przekonany, że zebrane doświadczenie zaprocentuje nie tylko w meczu ze Sturmem. Dla całego klubu jest ono ogromne. Sturm mógł takowe zyskiwać w poprzednich dwóch sezonach. Mógł więc zrewidować poglądy na grę w Europie i podnieść przez to skuteczność – powiedział Szwarga. Szkoleniowiec Rakowa wskazał, że pojedynek w Graz dwóch podobnych do siebie ekip.

– Czeka nas pojedynek zespołów, które dobrze czują się w fazie przejściowej, a zarazem potrafią wykorzystać swoje momenty w meczu. Jestem przekonany, że obie drużyny to jutro zaprezentują – dodaje Szwarga. Trener Rakowa robi jednak dobrą minę do złej gry. Mistrz Polski w ostatnich tygodniach może nie przegrywa, ale też i nie inkasuje kompletu punktów. W starciu z ekipą z Austrii będą więc zdecydowanym outsiderem. Sturm w teorii powinien więc bez większych problemów wygrać z Rakowem.


Czytaj także:


Przed Sturm – Raków. Kapitan nie zagra

Mimo to są pewne pozytywy przed meczem. Jest nim sytuacja kadrowa. – Wszyscy zawodnicy, którzy przylecieli do Grazu są gotowi do gry. Niektórzy są po jednej jednostce treningowej, inni po kilku wprowadzających od wyleczenia urazu. Część z nich nawet bez treningu jest gotowa pomóc zespołowi. Zdają sobie sprawę z jego sytuacji. Są gotowi pomóc. Potrzebujemy każdego, gotowego choćby na kilka minut, gracza – mówi trener mistrza Polski.

Nieobecni jednak są. Mowa choćby o Zoranie Arseniciu. – Uznaliśmy, że nie jest on jeszcze gotowy. Lepiej będzie, jeżeli zostanie w Częstochowie. Chcemy, aby popracował nad zdrowiem i w sobotę zobaczymy, jaka jest jego sytuacja zdrowotna – powiedział trener Szwarga. Ta informacja to cios dla Rakowa. Szczególnie pokazują to statystyki. Jak wyliczył Kacper Tomczyk z TVP Sport Raków z chorwackim stoperem w składzie przegrał ledwie jedno spotkanie. Gdy nie było go na boisku pięciokrotnie ulegał rywalom. To tylko pokazuje, jak ważnym elementem drużyny jest Arsenić.

Częstochowianie stoją więc przed najważniejszym meczem obecnego sezonu w Europie bez kapitana i czołowego stopera. Nawet jego obecność byłaby niewiadomą patrząc na ostatnie kontuzje defensora. Nie można dzielić skóry na niedźwiedziu, tak Raków dzisiaj czeka pojedynek z kategorii wręcz niemożliwych do wygrania.


Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus