Pierwszy punkt Puszczy. Zych obronił karnego!

Radomiak – Puszcza Niepołomice 1:1 w pierwszym sobotnim spotkaniu ekstraklasy. Dla gości to historyczny punkt na stadionie rywali, gospodarze nie wygrali w czwarty raz z rzędu.


Niepołomiczanie otworzyli rywalizację dwoma sytuacjami w pierwszych dziesięciu minutach. Za pierwszym razem „Żubry” przedarły się prawą stroną i po podaniu Jakuba Bartosza okazję zmarnował Muris Meszanović, który wciąż czeka na pierwszego gola w nowym klubie. Za chwilę kibice oglądali dośrodkowanie Marcela Pięczka z drugiej flanki do Artura Craciuna i groźny, ale niecelny strzał głową.

Puszcza zaczęła odważnie. Z energią, wysokim pressingiem, a Radomiak miał problemy z kreacją. Wystarczył jednak jeden błąd aktywnego Piotra Tomalskiego w polu karnym i gospodarze mieli rzut karny. Zahaczany Rafał Wolski sam chciał wymierzyć sprawiedliwość i uderzył w prawy dolny róg bramki. Rozgrywający drugi mecz w ekstraklasie Oliwier Zych obronił pierwszą „jedenastkę”, tydzień wcześniej przepuścił dwie w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. 19-latek wypożyczony z Aston Villi miał potem problemy z odpowiednim wyjściem do dośrodkowań i nad tym na pewno musi najbardziej pracować


Czytaj także:


Radomiak się obudził, atakował skrzydłami, ale Puszcza do przerwy wybroniła remis. Druga połowa szybko przyniosła strzał piętą Luisa Machado, który odbił czujny Zych. Był to tylko wstęp do dwóch goli. W 49 min prowadzenie objął beniaminek. Pięczek z rzutu rożnego zagrał do Mateusza Cholewiaka, który głową zgrał piłkę do Łukasza Sołowieja. Kapitan Puszczy w tym meczu (za kartki pauzował Jakub Serafin) uderzył z woleja i cieszył się z trzeciego trafienia w sezonie. Odpowiedź Radomian nastąpiła błyskawicznie – Cholewiak i Sołowiej tym razem zaspali i Lisandro Senedo wypatrzył Pedro Henrique, który z bliska doprowadził do remisu.

Piłkarze musieli dostosować się do gry przy rzęsiście padającym deszczu, ale ten mecz naprawdę oglądało się z zainteresowaniem. Było czuć, że remis nikogo nie zadowala. W 72 min z kilku metrów fatalnie spudłował Bartłomiej Poczobut, który dopadł do piłki odbitej przez Alberta Podsiadłę po próbie Cholewiaka. Na ostatnie minuty na boisku pojawił się Leandro Rossi, legenda radomskiego klubu. Brazylijczyk z polskim paszportem wrócił po kontuzji i w końcu miał okazję wystąpić na nowym stadionie. Przywitały go gromkie brawa, za które chciał się odpłacić dobrymi akcjami i pomóc drużynie w zwycięstwie. Wynik jednak pozostał bez zmian.


Radomiak Radom – Puszcza Niepołomice 1:1 (0:0)

0:1 – Sołowiej, 49 min (głową, asysta Cholewiak), 1:1 – Henrique, 50 min (asysta L. Semedo).

Radomiak: Posiadała – Grzesik, Cichocki, Nestor, Abramowicz – L. Semedo (62. E. Semedo), Donis, Kaput, Machado 5 (81. Rocha) – Wolski 5 (81. Leandro) – Henrique. Trener: Conatantin GALCA.

Puszcza: Zych – Pięczek, Craciun, Sołowiej, Jakuba – Bartosz (65. Siemaszko), Poczobut, Hajda, Cholewiak (90+2. Koj) – Tomalski (89. Zapolnik), Meszanović (65. Majchrzak). Trener: Tomasz TUŁACZ.

Sędziował Marcin Szczerbowicz (Olsztyn). Żółte kartki: Cichocki (70 faul) – Sołowiej (59 faul), Majchrzak (84 faul), Jakuba (85 faul), Zych (90+3 gra na czas).


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus