Czas się przyzwyczaić

Raków Częstochowa przed meczem z Ruchem Chorzów. Mistrzowie Polski przystąpią do rywalizacji po meczu pucharowym w Bergamo.


Mistrzowie Polski nie mieli możliwości, aby odpocząć nazbyt długo po rywalizacji w ramach Ligi Europy. Już w niedzielę czeka ich trudna przeprawa z beniaminkiem z Chorzowa. W zasadzie można w tym meczu spodziewać się absolutnie wszystkiego. To pierwsze spotkanie Rakowa z Ruchem Chorzów od kilku lat. W sezonie 2017/2018 obie ekipy biły się na poziomie pierwszej ligi. W końcówce lat 90. rozgrywały za to spotkanie ćwierćfinału Pucharu Polski.

Poprawić statystyki

Te spotkania zdecydowanie nie wyszły mistrzom Polski. Wygrali tylko jedno z tych spotkań. Sytuacja w obu klubach jednak diametralnie się zmieniła. Ruch wrócił do ekstraklasy, jednak na razie w niej nie zachwyca. Mimo to w Chorzowie, co podkreślał w jednej z rozmów trener Jarosław Skrobacz, perspektywa meczu z Rakowem jest przyjemną, bo o rywalizacji z mistrzem Polski niedawno mogli jedynie pomarzyć.

Częstochowianie jednak muszą podejść do tego meczu tak, jak do każdego innego. Szczególnie że sytuacja w tabeli idealna nie jest. Raków przed startem dziewiątej serii gier tracił trzy punkty do liderującego Śląska Wrocław. Na plus dla mistrza Polski działa fakt, że częstochowianie mają asa w rękawie, a nawet dwa. Do rozegrania zostały im dwa mecze zaległe. Te zostały przełożone przez walkę w europejskich pucharach.


Czytaj także:


Tak więc Raków wygrywając z Ruchem co najmniej utrzyma stratę, a już w czwartek, 28 września będzie mógł stratę odrobić. Wszystko za sprawą meczu z Lechem Poznań. Częstochowianie w przypadku zwycięstwa mogą znaleźć się na szczycie tabeli. Zanim jednak do tego dojdzie, to podopieczni Dawida Szwargi muszą wygrać rywalizację w Gliwicach. Nie będzie to wcale łatwe, szczególnie przez problemy zdrowotne w linii defensywnej.

Defensywa się sypie?

Przed meczem w Bergamo Raków nie miał już do dyspozycji Stratosa Svarnasa i Zorana Arsenicia. Ten drugi powinien niedługo wrócić do treningów. Gorzej z niewymienionym wcześniej Franem Tudorem. Chorwat przed wylotem do Bergamo doznał urazu. Nie ma stuprocentowej pewności, czy w niedzielnej rywalizacji usiądzie on choćby na ławce rezerwatowy. Nie pierwszy i nie ostatni raz częstochowianie muszą radzić sobie z dużymi kłopotami zdrowotnymi w linii obrony.

Schemat w tej materii jest niezwykle podobny, a na dodatek, na nieszczęście dla Rakowa, bardzo negatywny. Mistrzowie Polski ciągle borykają się z większymi lub mniejszymi problemami w obronie. Trudno wskazać w ostatnich latach inną pozycję, gdzie częstochowianie mieliby ich więcej. Kontuzje stoperów są w Rakowie pewne niczym śmierć i podatki.

Mimo to klub nadal ma z tym problemy. Trudno wskazać, dlaczego wymieniony problem ciągle się powtarza. Możliwe, że obciążenia treningowe są nazbyt duże dla doświadczonych, a przede wszystkim rosłych defensorów częstochowian. Dawid Szwarga nie będzie miał więc prostego zadania przy zestawieniu linii obrony. Mimo to Raków powinien poradzić sobie z chorzowską ekipą bez większych kłopotów.


Na zdjęciu: Obecność Frana Tudora w niedzielnym meczu stoi pod znakiem zapytania.

Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus


Tabela ekstraklasy