Chorzów nie szedł spać

DTŚ-ka w klaksonach, rozśpiewana i rozświetlona racami Cicha, kapitan z obietnicą dla żony, czołowy działacz bez włosów, falstart wiceprezesa. Tak Ruch Chorzów cieszył się z powrotu do ekstraklasy!


Gdy w 85 minucie meczu Ruchu z Tychami do Gliwic dotarła wiadomość z Niecieczy o wyrównującym golu Arki Gdynia, spiker Kuba Kurzela zaapelował do kibiców, by po końcowym gwizdku nie wbiegali na murawę. Ale wynik Bruk-Betu, który ostatecznie odzyskał prowadzenie, nie miał większego znaczenia – chorzowianie wiedzieli, że po prostu muszą wygrać. Ciśnienie było tak duże, że kiedy w doliczonym czasie gry sędzia Tomasz Wajda odgwizdał rzut wolny dla „Niebieskich”, wiceprezes Marcin Stokłosa myślał, iż jest to już gwizdek końcowy i w euforii… wbiegł na murawę. Dokonało się kilkadziesiąt sekund później. Choć w ostatnich dniach przy Cichej pytania o ewentualną fetę były traktowane niczym z listy fraz zakazanych, klub był przygotowany.

Łzy kapitana

Na bandach ledowych wyświetliły się hasła „Nadeszła wiosna” i „Wracamy do elity”. Zawodnicy wykonali rundę honorową ubrani w okolicznościowe koszulki. Dwa lata temu pod frazą „W drodze do celu” skreślone było jedno kółko – to trzema kreskami oznaczające trzecią ligę. Rok temu – już dwa, z trzecią i drugą ligą. Teraz do kompletu doszło kółko trzecie – a drugie, którego Ruch pozbył się za kadencji trenera Jarosława Skrobacza. Nazwisko szkoleniowca kibice skandowali w pierwszej kolejności.

– Wiem, że większość z was przyjechała na mecz pociągiem. Ten pociąg jedzie do ekstraklasy! – zakrzyknął przez mikrofon Tomasz Foszmańczyk, który z Ruchem w 2019 roku zaliczył spadek do trzeciej ligi, a po nim trzy awanse. W sobotni wieczór w symbolicznej PZPN-owskiej dekoracji i przy wystrzelonym biało-niebieskim konfetti w wieku 37 lat wzniósł puchar za promocję do ekstraklasy, który wręczył mu wiceprezes PZPN i prezes Śląskiego ZPN.


Ruch Chorzów – Czytaj także:


Jako Śląski Związek Piłki Nożnej mamy czwarty klub w ekstraklasie, czwartego mistrza Polski. To wielka radość – mówił dziennikarzom wzruszony Kula i gratulował Ruchowi, prezesowi Sewerynowi Siemianowskiemu.

– Cały się kleję, w Polsacie na żywo wylali na mnie butelkę szampana – śmiał się szef „Niebieskich”, ale noc dopiero się zaczynała.

– Gdzie świętować, jeśli nie w domu? Zapraszamy na Cichą. Jedziemy tam wszyscy! – zakrzyknął Foszmańczyk. Już wcześniej łzy z oczu poleciały mu trzykrotnie: tuż po golu Daniela Szczepana, w chwili, gdy sędzia uznał go i nakazał Tychom grać od środka, no i po końcowym gwizdku.

Lal się szampan

Tak głośno na Drogowej Trasie Średnicowej, jak w sobotni wieczór na odcinku Gliwice – Chorzów, pewnie nie było już dawno. Muzyka, klaksony, dźwięk szalików obijających się od szyb… W okolicach stadionu, przy zjeździe na ul. Dąbrowskiego, było tak, jak przed ważnym meczem, a przecież tych przy Cichej nie grają już z powodu wycinki jupiterów już od października. Wypełniła się kryta trybuna, setki osób stały na murawie, były śpiewy, race, a tuż przed 22.00 wychodzić do tłumu zaczęli główni bohaterowie, czyli drużyna i zarząd „Niebieskich”.

Jako pierwszy wywołany został zarząd, Seweryn Siemianowski, Marcin Stokłosa i Marek Godziński. Potem sztab szkoleniowy na czele z Jarosławem Skrobaczem. Fizjoterapeuta Sebastian Lukaszczyk – jak po zwycięstwach w szatni – zaintonował przed kilkutysięcznym tłumem „Hej Niebiescy ole!”. Niektórzy zawodnicy – witany owacyjnie bramkarz Jakub Bielecki czy Artur Pląskowski – wybiegali z szampanami w ręce, a Tomasz Wójtowicz, jak na wyróżniającą się postać sezonu przystało, wystrzelił go i rozlewał na wszystkie strony. Jedne z głośniejszych braw otrzymał Przemysław Szur, gdy Kuba Kurzela przypomniał, że rok temu stoper polecił swojemu menedżerowi odbierać telefony tylko z Chorzowa. Zaproszeni byli też zawodnicy, którzy stanowili kadrę Ruchu jesienią – Mateusz Winciersz czy obecni na fecie Bartłomiej Barański i Maksymilian Roguła.

Wszyscy to napisali

– Obiecałem żonie, że nie będę przeklinał, jak rok temu – zaczął Tomasz Foszmańczyk.

– Nie zrobiliśmy tego awansu w jedenastu. Nie zrobiliśmy go w trzydziestu. Zrobiliśmy go w kilka tysięcy. Dzisiaj się bawimy, jutro umieramy, a w poniedziałek wstajemy i każdy z nas ma być dumny, że jest niebieski – dodawał „Fosa”, który wybiegł do kibiców jako ostatni, niosąc w rękach okazały puchar.

Jarosław Skrobacz po ostatnim gwizdku meczu z GKS-em Tychy uklęknął na murawę, nie ukrywał wielkiego wzruszenia.

– Jestem tak wzruszony i tak szczęśliwy, że naprawdę trudno powiedzieć coś mądrego i może lepiej zamilczeć. Dziękuję tym, którzy nam pomagali, którzy w nas wierzyli. Dziękuję naszym rodzinom – mówił szkoleniowiec, który nigdy wcześniej samodzielnie nie pracował w ekstraklasie.

Ruch Chorzów
Ruch Chorzów: Takie obrazki, jak te z sobotniego wieczoru przy Cichej, z pewnością zostaną w głowach piłkarzy Ruchu na długo. (Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus.pl)

Prezes Siemianowski mówił kibicom.

– Trzy lata temu ktoś powiedziałby, że trzy awanse są niemożliwe. One były możliwe – właśnie z takimi ludźmi. Dziękujemy każdemu z osobna za to, co się wydarzyło. To historia, wszyscy ją napisaliśmy.

Wiceprezes Stokłosa.

– Dziękujemy za trzy lata wsparcia. Kibicom, stowarzyszeniom. Jestem dumny, że mogę być częścią tego wszystkiego. Przed nami coś wielkiego!

Nie ostatni awans?

Członek rady nadzorczej i jeden z kluczowych działaczy Ruchu, Marek Godziński powiedział kibicom, że „nic was nie zniszczy”. Podziękował za wsparcie i… niedługo później w sali konferencyjnej budynku klubowego zgodnie z deklaracjami pożegnał się z włosami. Choć niektórzy obstawiali, że przefarbuje się na niebiesko…
„Nowy stadion dla Chorzowa” – zakrzyknęli jeszcze wszyscy wspólnie i pozdrowili panią Renię, legendarną gospodynię klubu z Cichej, wracającej do zdrowia i na której rzecz zlicytowane zostaną meczowe trykoty z sobotniej historycznej konfrontacji z Tychami, dającej awans.


Czytaj więcej o: Ruch Chorzów


W obozie Ruchu liczą, że nie ostatni tej wiosny. Liderem klasy okręgowej na 3 kolejki przed końcem sezonu są rezerwy. Awans do IV ligi może być drugim z rzędu. – Teraz to już nie ma wyjścia – uśmiechał się trener Ireneusz Psykała.

To w Chorzowie była długa noc, a dla części pracowników Ruchu – z wyjątkowo krótkim czasem na regenerację, bo w niedzielne południe przygotowywać się już zaczęli do sprzedaży karnetów na nowy sezon, która ma ruszyć już dziś. Będzie to pierwszy po sześciu latach ekstraklasowy sezon Ruchu.


Niebieska oś czasu

  • 2017 – spadek z ekstraklasy (16. miejsce)
  • 2018 – spadek z I ligi (18. miejsce)
  • 2019 – spadek z II ligi (18. miejsce)
  • 2020 – III liga (3. miejsce, sezon przerwany przez pandemię)
  • 2021 – awans do II ligi (1. miejsce)
  • 2022 – awans do I ligi (3. miejsce po barażach)
  • 2023 – awans do ekstraklasy (2. miejsce)

Z TWITTERA


Na zdjęciu: Na murawie stadionu Piasta zawodnicy wznieśli pamiątkowy puchar, a potem ruszyli świętować awans do domu w Chorzowie.
Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus.pl


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.