Magiczne sekundy

Marma Ciarko STS Sanok – GKS Tychy. Sanoczanie dzielnie walczyli, ale w końcu skapitulowali przed tyskimi faworytami.


Spotkania zespołów z Sanoka i Tychów prawie zawsze należały do wyrównanych i często o wygranej decydował jeden gol. Tym razem dwa. Wystarczyły 84 sekundy, by hokeiści GKS-u popisali się dwoma celnymi uderzeniami i wygrali 4:2. Gospodarze w ostatnich 10 minutach już nie potrafili dotrzymać kroku wicemistrzom kraju.

W Ciarko kilku zawodników jest kontuzjowanych i fiński szkoleniowiec miał problem z ustawieniem formacji. Miał do dyspozycji zaledwie 17 hokeistów i w czwartej formacji było ich dwóch: obrońca i napastnik. Z kolei tyszanie dysponują szerokim składem i poza kadrą znaleźli się dwaj Mateusze: Bryk i Ubowski. W akcji mogliśmy zobaczyć Jakuba Bukowskiego, wychowanka miejscowego klubu, który rywalizował ze swoim młodszym bratem, Krzysztofem. W pierwszej tercji więcej gry mieli goście, ale powody do zadowolenia mieli miejscowi.


Czytaj także:


Kristien Tamminen, sanocki bramkarz, kilka razy był wystawiony na solidne próby, ale wychodził z nich zwycięsko. Gospodarze w najmniej oczekiwanym momencie objęli prowadzenie. Młodszy z braci Bukowskich zza bramki błyskawicznie przekazał krążek do nadjeżdżającego Szymona Fusa, a ten nie miał problemów z umieszczeniem go w siatce. Tomas Fuczik obserwował poczynania młodszego „Bukosia” i już przemieścił się do drugiego słupka. Bramka stała otworem.

Gospodarze prowadzili do 33 min. W końcu Bartłomiej Pociecha idealnie podał do swojego partnera z obrony, Olafa Biackiego, a ten precyzyjnym uderzeniem wyrównał stan meczu. Po tym trafieniu wydawało się, że tyszanie jeszcze bardziej ruszą do przodu, a tymczasem tempo akcji nieco spadło i gospodarze kilka razy zagrozili bramce Fuczika. Zdecydowanie najciekawsza była ostatnia odsłona. Bartosz Florczak wykorzystał przewagę i miejscowy zespół pod raz drugi objął prowadzenie. Tyszanie atakowali, ale nic z tego nie wychodziło.

W końcu Wiktor Turkin doprowadził do remisu, a potem w krótkim odstępie tyszanie za sprawą Christiana Mroczkowskiego wykorzystali przewagę i wyszli na prowadzenie. Wynik ustalił Paweł Padakin i na pewno odzwierciedla on wydarzenia na tafli. Tyszanie po raz kolejny sporo faulowali i to poważny mankament w ich grze.


Marma Ciarko STS Sanok – GKS Tychy 2:4 (1:0, 0:1, 1:3)

1:0 – Fus – K. Bukowski – Rybnikar (16:08), 1:1 – Bizacki – Pociecha – Korenczuk (32:45), 2:1 – Florczak – Lindberg – Dobosz (41:54, w przewadze), 2:2 – Turkin – Pociecha – Korenczuk (49:39), 2:3 – Mroczkowski – Rac – Łyszczarczyk (52:22, w przewadze), 2:4 – Padakin – Bizacki – Komorski (53:46)

Sędziowali: Bartosz Kaczmarek i Marcin Polak – Wojciech Czech i Eryk Sztwiertnia. Widzów 1200.

MARMA: K. Tamminen; Lindberg – MacEachern, Florczak – Monteleone, Musioł (2) – Niemczyk, J. Najsarek; Kivinen – S. Tamminen – Viitanen, Luusuaniemi – Ceder – Dobosz, Fus – K. Bukowski (2) – Sienkiewicz, Rybnikar. Trener Elmo AITTOLA.

GKS: Fuczik; Jaśkiewicz – Kaskinen, Pociecha – Bizacki, Jaromersky – Ciura, Nilsson (2); Mroczkowski – Rac – Łyszczarczyk, Jeziorski – Komorski – Padakin (4), Korenczuk – Turkin – Gościński, Marzec – Galant – Krzyżek, J. Bukowski (2). Trener Andrej SIDORENKO.

Kary: Marma – 4 min, GKS – 10 (2 tech.) min.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus.pl