Chyba trochę za mało

Słaba obrona Legii Warszawa. Dwie polskie drużyny pozostają w grze o europejskie puchary – Raków oraz Legia. O ile ta pierwsza ekipa radzi sobie w ekstraklasie raz lepiej, raz gorzej, o tyle ta druga przoduje w tabeli z 10 punktami po 4 rozegranych meczach i tylko jednym straconym golem.


Błędem byłoby jednak myślenie, że warszawska obrona funkcjonuje perfekcyjnie, bo wręcz przeciwnie – stąpa po cienkim lodzie.

Zbyt ostra gra

„Wojskowi” pokonali w weekend Koronę Kielce, która aktualnie zamyka tabelą. Wynik skromny, bo tylko 1:0, ale wystarczający; także w suchych statystykach Legia miała nad rywalem przewagę. Za kilka tygodni wszyscy o tym spotkaniu zapomną i nikt nie będzie pamiętał, że… zespół trenera Kosty Runjaicia miał w tym starciu „gorąco”.

W następstwie dwóch żółtych kartek boisko w 74 minucie musiał opuścić Artur Jędrzejczyk, z czym nikt raczej kłócić się nie zamierzał. Najbardziej doświadczony zawodnik osłabił drużynę w sytuacji, kiedy należało spodziewać się od niego czegoś dokładnie odwrotnego. Zresztą chwilę później numer wywinął Rafał Augustyniak, faulując we własnym polu karnym zawodnika Korony.

Proszą się o kłopoty

Skreślani kielczanie mieliby więc rewelacyjną sytuację na wyrównanie, lecz na pomoc Legii przyszedł VAR i anulował „jedenastkę” z powodu minimalnego – acz słusznego – spalonego gości. Później Korona starała się nacierać Legię, lecz z racji różnicy jakości szło jej to opornie, choć warszawscy defensorzy nie wyglądali na ostoję spokoju. I tutaj leży problem „wojskowych” – oni proszą się o kłopoty.

Bo w europejskich pucharach już tych kłopotów doświadczyli. Zarówno w dwumeczu z Austrią Wiedeń, jak i – w tym przypadku już szczególnie – Ordabasami Szymkent wicemistrzowie Polski byli faworytami. A mimo tego stracili aż 9 bramek w 4 spotkaniach! Wielu kibiców wręcz żąda zmiany w bramce i posadzenia na ławce Kacpra Tobiasza, którego jeszcze kilka tygodni temu „wypychano” na Zachód za kilka milionów euro…


Czytaj także:


Poziom trudności rośnie. W pucharach Legia zagra teraz z Midtjylland i znów będzie trzeba drżeć o jej postawę w obronie. Zresztą w ekstraklasie też wkrótce może nie być już tak kolorowo, bo stołecznym wyjątkowo sprzyjał przecież terminarz – sezon zaczęli od wszystkich beniaminków! Czy taka gra w obronie na dłuższą metę będzie wystarczyć?

(PTub)


Na zdjęciu: Słaba obrona Legii Warszawa może przysporzyć zespołowi sporo kłopotów

Fot. Tomasz Jastrzębowski/PressFocus