Skruszyć mur Piasta

Śląsk Wrocław przed meczem z Piastem Gliwice. Sobotni mecz będzie miał wyjątkowe znacznie dla Martina Konczkowskiego.


Dla 30-letniego obrońcy Śląska Wrocław Martina Konczkowskiego sobotni mecz z Piastem Gliwice ma szczególne znaczenie. Popularny „Konczi” w tej chwili ma na liczniku 305 meczów rozegranych w ekstraklasie, z czego 148 przypada na okres jego gry na stadionie przy ulicy Okrzei. W sezonie 2018/2019 wywalczył z „Piastunkami” mistrzostwo Polski. – To będzie już trzecie spotkanie z Piastem, odkąd jestem zawodnikiem Śląska, więc przy tym pierwszym serduszko na pewno mocniej zabiło. Mam sentyment do tego miasta, czyli Gliwic. Byłem tam pięć lat i zdobyłem tam największe do tej pory osiągnięcia drużynowe. Jest tam wielu ludzi i zawodników, z którymi grałem. Piast kojarzy mi się z pozytywnymi aspektami. Będzie to inne spotkanie, ale w tym meczu liczą się trzy punkty dla Śląska. Zależy nam na tym, żeby zostały one we Wrocławiu.

Rośnie pewność siebie

Na razie zespół dowodzony przez trenera Jacka Magierę jest rewelacją rozgrywek PKO BP Ekstraklasy – fotel lidera, a zwłaszcza seria pięciu kolejnych zwycięstw robi wrażenie. Czy pierwsze miejsce w tabeli motywuje piłkarzy z Wrocławia do kontynuowania znakomitej passy? – Jak się spojrzy na tabelę, z której wynika, że jesteśmy liderem, to fajnie to wygląda – powiedział zadowolony Martin Konczkowski. – Przyznam jednak szczerze, że za bardzo się na tym nie skupiamy. Wiemy, że jest to początek sezonu i część drużyn ma rozegranych mniej spotkań. Bardziej patrzymy na naszą passę pięciu wygranych pod rząd. Pewność siebie rośnie z każdym meczem. Z drugiej strony jest ona trochę tonowana przez sztab i starszych zawodników. Wiemy, że są elementy w naszej grze, które wymagają poprawy. Ciężka praca, pokora i działamy dalej. Nikt z nas nie chce się zatrzymać na pięciu zwycięstwach. Chcemy więcej, chcemy iść dalej.

Starzy znajomi

Martin Konczkowski jest piłkarzem drużyny z Oporowskiej niespełna półtora roku. Czy w tym okresie w zespole z Gliwic zaszły daleko idące zmiany personalne? – Z większością zawodników miałem okazję grać – powiedział „Konczi”. – Pod tym kątem dużych zmian nie ma. Ważne jednak jest to, że zmienił się trener. Wcześniej był tam Waldemar Fornalik, więc wyglądało to inaczej. Na pewno jest to mocny zespół, z konkretnymi indywidualnościami. Jako drużyna są silni, choć tabela nie do końca to oddaje. W tym sezonie powinni mieć więcej punktów, to jednak ich sprawa, my musimy patrzeć przede wszystkim na siebie. Od nas zależy, jak to spotkanie będzie wyglądać i czy wygramy. Najmocniejszą stroną naszego najbliższego przeciwnika jest defensywa. Świadczy o tym tylko sześć straconych goli w ośmiu kolejkach. Mniej goli straciły tylko Legia Warszawa (3) i Raków Częstochowa (4). Na pewno formacja obronna wraz z bramkarzem Frantiszkiem Plachem jest najmocniejszą stroną Piasta. Nie jest to pierwszy sezon, gdy Piast traci tak mało bramek. Mają to dobrze dopracowane. Chcemy jednak skruszyć ich mur.

Chcą szóstego skalpu

Ostatnie zwycięstwo w Krakowie z Puszczą Niepołomice było piątą wygraną z rzędu w bieżących rozgrywkach. Wcześniej Śląsk odesłał do narożnika Lecha, Widzewa, Pogoń i Jagiellonię. To trzeci taki przypadek w historii klubu z Oporowskiej. Po raz pierwszy taki przypadek odnotowano w sezonie 1976/1977, gdy ekipa prowadzona przez trenera Władysława Żmudę wywalczyła mistrzostwo Polski. Śląsk wygrał wówczas z Zagłębiem Sosnowiec (2:0), Pogonią Szczecin (2:1), Odrą Opole (2:0), Legią Warszawa (1:0) i Wisłą Kraków (2:0).


Czytaj także:


Ten wynik wrocławianie wyrównali jesienią 2019 roku, gdy zespół prowadził czeski trener Vitezslav Laviczka. Wtedy pokonali kolejno Arkę Gdynia (2:1), Wisłę Płock (3:1), ŁKS Łódź (1:0), Wisłę Kraków (2:1) i Piasta Gliwice (3:0).

Czy w najbliższą sobotę Śląsk ustanowi nowy rekord?


Na zdjęciu: Śląsk Wrocław przed meczem z Piastem Gliwice. Martin Konczkowski (w środku) i jego koledzy z drużyny (Rafał Leszczyński i Łukasz Bejger) nie mają litości dla kolejnych przeciwników.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Tabela ekstraklasy