Przerwali złe serie i pomogli odwiecznemu rywalowi

Po niemal dziesięciu miesiącach piłkarze z Sosnowca w końcu wygrali w meczu na obcym boisku! Pokonując na wyjeździe Wisłę Zagłębie przy okazji pomogło drużynie z Chorzowa, które mimo porażki w Katowicach utrzymało drugą pozycję w tabeli. To było swoiste dwa w jednym Zagłębie.


Mecz Wisła – Zagłębie dostarczył emocji, które odczuwane są również w Chorzowie!

Początek meczu nie wróżył nic dobrego dla Zagłębia. Już w drugiej minucie Wisła objęła prowadzenie. Po rzucie rożnym precyzyjną „główką” popisał się Boris Moltenis. Sosnowiczanie po stracie gola próbowali się odgryźć, a to sprawiło, że Wiślacy mogli kontrować.

Wisła dominowała

W 12 minucie krakowianie domagali się rzutu karnego, ich zdaniem pociągany za koszulkę był Hiszpan Rodado, ale sędzia był innego zdania. W 26 minucie Zagłębie wysłało gospodarzom sygnał ostrzegawczy. Strzelał Filip Borowski, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Wisła szukała drugiej bramki. Najpierw strzał zza pola karnego Rodado został zablokowany, a chwilę później Villar wpadł w pole karne, ale czujny był Mateusz Kos.

W końcówce pierwszej połowy przewaga była po stronie Wisły, ale zespół z Krakowa był nieskuteczny. Najlepszą okazję do podwyższenia rezultatu zmarnował w 34 minucie Lusi Fernandez, który ubiegł Kosa, ale nie trafił do siatki uderzając piłkę głową minimalnie niecelnie. Szanse mieli jeszcze Rodado, Tachi i Villar, ale każda z tych prób była niecelna.

Uciszyli kibiców

Druga połowa meczu Wisła – Zagłębie rozpoczęła się od groźnej akcji sosnowiczan. Kontra w wykonaniu Konrada Wrzesińskiego, Marka Fabrego i Sebastiana Boneckiego nie przyniosła jednak efektu, bo w ostatniej fazie tej akcji sosnowiczanie się pogubili. W odpowiedzi w ciągu trzech minut dwukrotnie groźnie strzelał, w tym raz z przewrotki, ale w obu przypadkach minimalnie chybił.


Czytaj także:


W 55 minucie sosnowiczanie uciszyli kibiców Wisły zgromadzonych przy Reymonta. Po sprytnie rozegranym rzucie rożnym Adrian Troć obsłużył dokładnym podaniem Fabrego, a Słowak głową zmieścił piłkę w bramce krakowian. Był to pierwszy gol zdobyty przez Zagłębie w tym roku na boisku rywala! Jak się później miało okazać pierwszy, ale nie jedyny…

Po wyrównującym golu Zagłębie Wisła ruszyła do ataku i przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Zagłębie skutecznie rozbijało jednak zrywy rywali. W 69 minucie ekipie z Sosnowca w sukurs przyszła poprzeczka, w którą trafił piłkę Kacper Duda, potem groźnie uderzał Rodado, a w 74 minucie Kos wygrał pojedynek sam na sam z Igorem Łasickim.

Decydujący cios

Wisła szukała drugiej bramki, a tymczasem to Zagłębie zadało decydujący cios! W 79 minucie rezerwowy Tymoteusz Klupś dograł piłkę do Wrzesińskiego, ten wpadł w pole karne i strzałem po krótkim rogu pokonał Mikołaja Biegańskiego.

Minutę po stracie gola z dystansu groźnie uderzył Bartosz Jaroch, ale po raz kolejny na posterunku był Kos. Im bliżej było końca meczu tym Wisła miała coraz mnie pomysłów na sforsowanie sosnowieckiej defensywy. Tymczasem Zagłębie czaiło się na kontry i w 89 minucie mogło zamknąć sprawę, ale akcja dwóch na jednego zakończyła się złym podaniem Boneckiego do Fabrego, to spowolniło akcję i szansę diabli wzięli.

Cieszą się

Sędzia doliczył do regulaminowego czasu meczu Wisła – Zagłębie sześć minut, w sumie druga połowa trwała o osiem minut dłużej, ale poza upadkiem Michała Żyro w polu karnym, po którym Wisła ponownie domagała się jedenastki nic ciekawego się już nie wydarzyło i tym samym ekipa z Sosnowca po czternastu meczach bez wygranej na wyjeździe, wywiozła komplet punktów z obcego boiska! Drugą złą serią, która została przerwana to pierwszy od sześciu spotkań mecz w którym zespół Marcina Malinowskiego zdobył na wyjeździe bramkę.

Cieszą się w Sosnowcu, mogą się cieszyć także w Chorzowie. Niewykluczone, że do odwiecznego rywala wyruszy transport z szampanami w środku. Dzięki tej wygranej nad Wisłą na kolejkę przed końcem nadal wszystko jest w nogach piłkarzy Ruchu, którzy jeśli pokonają w ostatniej kolejce GKS Tychy będą świętować awans do ekstraklasy. Wówczas i Niebiescy będą mogli otwierać szampany…


Wisła Kraków  – Zagłębie Sosnowiec 1:2 (1:0)

1:0 – Moltenis 2 min., 1:1 – Fabry 55 min., 1:2 – Wrzesiński 79 min.

WISŁA: Biegański  – Jaroch, Łasicki, Moltenis, Junca – Villar, Tachi (58. Sapała), Duda (76. Basha), Fernandez, Cisse (58. Młyński) – Rodado (76. Żyro). Trener Radosław SOBOLEWSKI

ZAGŁĘBIE: Kos – Borowski, Dalić, Bykov, Ryndak – Wrzesiński, Karwot (62. Guezen), Rozwandowicz, Bonecki, Troć (72. Klupś) – Fabry. Trener Marcin MALINOWSKI

Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok). Żółte kartki: Łasicki, Basha, Moltenis – Dalić, Rozwandowicz,

Piłkarz meczu: Mateusz KOS


Na zdjęciu: Mecz Wisła – Zagłębie zaskoczył. Sosnowiczanie zdobyli Kraków!

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.