Wygrana zgodnie z planem

Wyspy Owcze – Polska. Zgodnie z oczekiwaniami pewnie pokonujemy Wyspy Owcze, a dzięki potknięciu Czechów w Tiranie awansujemy na 2 miejsce w naszej grupie.


Spotkanie rozpoczęło się dla grającej w czerwonych strojach naszej reprezentacji znakomicie, a na pierwsze trafienie nie czekaliśmy nawet 200 sekund!

Znakomity początek

Dośrodkowaną piłkę nie dość daleko wybijał kapitan gospodarzy Viljormur Davidsen, tą przejął nasz nowy kapitan Piotr Zieliński i z pierwszej zgrał do Sebastiana Szymańskiego, który ładnym technicznym uderzeniem zza pola karnego zaskoczył bezradnego Mattias Lamhauge. To był znakomity początek w wykonaniu naszego zespołu!

Polacy grali spokojnie i kontrolowali to co działo się na boisku. Po kwadransie szansę miał Przemysław Frankowski, dobre dośrodkowanie Matty Casha, ale nabił obrońcę rywala. W chwilę potem świetna interwencja Lamhauge zapobiegła utracie bramki przez gospodarzy, kiedy bramkarz Farerów nogą sprzątnął piłkę sprzed nabiegającego Arkadiusza Milika. Rywale? Niewiele mieli do powiedzenia, choć w 28 minucie było gorąco pod naszą bramkę, kiedy po rożnym dobrze przed linią bramkową interweniował debiutant Patryk Peda wybijając futbolówkę i zażegnując niebezpieczeństwo. W końcówce I połowy mieliśmy kolejne okazje do zdobycia gola, ale brakowało skuteczności w ich wykończeniu (Milik, Frankowski, Cash). Do przerwy dwa razy celnie uderzaliśmy na bramkę Farerów, miejscowym ta sztuka nie udała się ani razu.


Czytaj także:


Grali w osłabieniu

Po wznowieniu od razu akcja polskiej jedenastki, a w polu karnym, po interwencji Hordura Askhama pada rozpędzony Milik. Początkowo holenderski arbiter nie przerwał gry, ale po interwencji VAR podbiegł do monitora i długo wszystko analizował. Decyzja? Wydawało się, że będzie jedenastka dla naszych tymczasem skończyło się na czerwonej kartce dla obrońcy przeciwnika i… rzucie wolnym dla polskiego zespołu. Niestety, z niespełna 17 metrów Zieliński chybił posyłając piłkę obok bramki.

Grający w osłabieniu gospodarze tym bardziej mieli utrudnione zadanie co nie znaczy, że nie dążyli do zmiany wyniku. Starali się, ale bez najmniejszego efektu. My mogliśmy odetchnąć po niewiele ponad godzinie gry. Widząc co się dzieje, to trener Michał Probierz wysłał na murawę dwójkę napastników: Karola Świderskiego i Adama Buksę. Kilka minut po wejściu na murawę ten drugi wpisał się na listę strzelców celnie uderzając głową – w swoim stylu – po doskonałym dośrodkowaniu Frankowskiego z lewej strony. W tym momencie losy meczu w zimnym, wietrznym i deszczowym Thorshavn zostały rozstrzygnięte.

Do końca nic już się nie zmieniło i po trzech wyjazdowych porażkach w grze o punkty w przyszłorocznym Euro wreszcie triumfujemy, prolongując swoje szanse na bezpośredni awans do turnieju w Niemczech. Dodajmy, że szanse debiutu oprócz grających w wyjściowej jedenastce Pedy i Dziczka dostali jeszcze w ostatnich minutach Jakub Piotrowski oraz Filip Marchwiński. To było spotkanie udanych debiutów, z osobą selekcjonera Probierza włącznie.


Wyspy Owcze – Polska 0:2 (0:1)

0:1 – S. Szymański, 4 min (asysta Zieliński), 0:2 – Buksa, 65 min (asysta Frankowski)

WYSPY OWCZE: Lamhauge – Joensen, Faero, Askham, Davidsen – Bjartalio (76. Johansen), Vatnhamar (90. Radosavljević), Hendriksson (76. Ari Jonsson), Andreasen (83. Danielsen), Vatnhamar – J.Edmundsson (76. Petersen). Trener Haka ERICKSON.

POLSKA: Szczęsny – Kędziora, Peda, Kiwior – Cash (59. Wszołek), Dziczek (82. Piotrowski), Slisz, S.Szymański (59. Świderski), Zieliński (87. Marchwiński), Frankowski – Milik (59. Buksa). Trener Michał PROBIERZ.

Sędziował Allard Lindhout (Holandia). Asystenci Rogier Honig i Patrick Inia (obaj Holandia). Widzów: 5000. Żółte karki: Ari Jonsson (85. faul), Faero (90+4. faul) – Cash (16. faul), Milik (43. faul), Piotrowski (90+3. faul), Slisz (90+4. faul). Czerwona kartka: Askham (48. akcja ratunkowa).


Fot. Paweł Andrachiewicz/Pressfocus