Do trzech razy sztuka?

Po porażkach w Lubinie i Warszawie beniaminek z Chorzowa pierwszych wyjazdowych punktów po powrocie do ekstraklasy będzie szukał dziś wieczorem w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie zmierzy się z Wartą.


Zapowiedź meczu Warta Poznań – Ruch Chorzów

Co prawda od ostatniego meczu Ruchu z Wartą minęło 15 lat – oba zespoły mierzyły się w 2008 roku w Pucharze Polski – ale historia ich starć jest bardzo długa, bogata i sięga jeszcze czasów przedligowych, czyli lat 20. poprzedniego wieku. W ekstraklasie nie grały ze sobą od 1995, kiedy jedni i drudzy solidarnie się z nią żegnały. Dziś to kluby, które coś łączy, bo nie rozgrywają domowych spotkań we własnym mieście. Ruch jeszcze 2,5 miesiąca – nim przeniesie się na Stadion Śląski – będzie podejmować rywali w Gliwicach. Warta od kilku lat czyni to w Grodzisku Wielkopolskim. Czyli miejscu, w którym Ruch odniósł pierwsze wyjazdowe zwycięstwo podczas poprzedniego pobytu w ekstraklasie – w 2007 roku 4:1 pokonał tam Groclin Dyskobolię.

Trudno im strzelić

Dziś o powtórce tamtego rezultatu, który był wówczas dużą niespodzianką, trudno myśleć.

– Możemy opowiadać sobie różne rzeczy, ale to Warta jest faworytem tego meczu, mając już kilkuletnie doświadczenie ekstraklasowe i bardzo przyzwoity poprzedni sezon – przyznaje Jarosław Skrobacz, szkoleniowiec „Niebieskich”.

– Warta jest drużyną bardzo konsekwentną, realizującą założenia taktyczne, co dostrzega się na każdym kroku. To niewygodny zespół, trudno jej strzelić bramkę i przekonują się o tym drużyny, które grają w ekstraklasie dłużej od nas, o większym potencjale, a i tak mające z nim problemy. Nie bęzie to łatwy mecz do kreowania sytuacji. Kwestia tego, czy będziemy w stanie wykorzystać to, co sobie stworzymy – dodaje Jan Woś, II trener Ruchu, który zdobył w tym sezonie 3 punkty za zwycięstwo z ŁKS-em. To punkt mniej niż poznaniacy. Na inaugurację ulegli oni Pogoni Szczecin, by następnie pokonać Górnika Zabrze i zremisować z Rakowem Częstochowa.


Czytaj także:


– Cieszymy się z tego, bo patrząc w terminarz mieliśmy odczucie, że to trudny początek, skoro pierwsze trzy mecze gramy z drużynami z top 6 poprzedniego sezonu. Szanuję każdy wywalczony punkt, bo wiem, ile kosztował nas energii. Jednak dopiero wygrywając z Ruchem nasza dotychczasowa zdobycz nabierze sensu – mówi Dawid Szulczek, trener Warty, pochodzący ze Świętochłowic i mający w CV kilka lat spędzonych w Chorzowie w roli juniora. Dziś będzie chciał odebrać „Niebieskim” punkty.

Są jak Widzew

– Mamy świadomość tego, że czeka nas trudne spotkanie – przekonuje Szulczek.

– W sztabie Ruchu są Wojtek Grzyb, Jan Woś, czyli ludzie, którzy bardzo dobrze znają ekstraklasę. Do tego też zawodnicy pokroju Starzyńskiego, Sadloka, Letniowskiego, Szczepana… Nie wydaje mi się, by Ruch był typowym beniaminkiem. W klubie jest wiele osób pamiętających poprzedni pobyt w ekstraklasie, miejsca na podium, grę w eliminacjach europejskich pucharów. To trochę inny beniaminek niż Puszcza czy przed laty Warta. Ruch jest bardziej jak Widzew z poprzedniego sezonu.

– Prawdopodobnie nie będzie po jesieni tak wysoko, jak rok temu łodzianie, ale może pozytywnie zaskoczyć. To drużyna, którą trzeba docenić, biorąc pod uwagę to, jak prezentowała się w pierwszych trzech kolejkach. Jej mocną stroną jest to, co w Warcie, czyli drużyna, ofiarność, walka i napastnik, który nie pozwala stoperom komfortowo czuć się z piłką przy nodze. To podobna drużyna do Warty, o podobnych cechach, aspektach wolicjonalnych czy dobrej grze w obronie. Jednak pewne kwestie, z którymi Ruch ma problem, chcemy wykorzystać.

Obrona bez „Kasola”

„Niebiescy” wystąpią dziś bez Konrada Kasolika, który pauzuje za czerwoną kartkę obejrzaną w pierwszej połowie meczu z Legią. Zastąpić może go ten, którego trener Skrobacz szybko posłął w Warszawie na boisko, czyli Przemysław Szur, tworząc trio stoperów z Maciejem Sadlokiem i Remigiuszem Szywaczem.

– Biorę pod uwagę, że Ruch może też zagrać na czwórkę z tyłu, ale część akcji próbować ustawionym na trójkę. Musimy być gotowi na różne warianty – mówi trener Warty, która jest gotowa na… wykonanie kołyski dla Michała Kopczyńskiego. W sobotę urodził mu się syn Marcel. Poznaniacy wskutek kontuzji Kacpra Przybyłki wzmocnili się środkowym obrońcą Oskarem Krzyżakiem pozyskanym z Rakowa. Kadra Ruchu też nadal jest otwarta i niewykluczone, że w przyszłym tygodniu przy Cichej zostanie ogłoszone kolejne jej wzmocnienie.

(WChał)


Na zdjęciu: Możliwe, że Przemysław Szur będzie dziś tym, który uzupełni defensywę Ruchu. Zrobi to w obliczu pauzy Konrada Kasolika za czerwoną kartkę.
Fot. Norbert Barczyk /Pressfocus