Marek Mróz: Mogą być z nas dumni

Na trzy pytania odpowiada Marek Mróz, pomocnika Resovii.


Mecz z Ruchem zaczął się dla was tak źle, jak dobrze skończył?

Marek MRÓZ: – Cieszymy się z tego zwycięstwa! Szybko straciliśmy bramkę, dlatego chwała drużynie, że nie podłamaliśmy się, tylko podnieśliśmy, zdołaliśmy wyrównać, a potem przechylić szalę na naszą korzyść. W tym meczu dobrze funkcjonował przede wszystkim mental. Cokolwiek się działo, potrafiliśmy zareagować, w wielu fragmentach kontrolowaliśmy mecz. Można to robić również poprzez grę w defensywie, naszą mocną stroną były fazy przejściowe. Gdybyśmy w końcówce strzelili na 4:1, to zamknęlibyśmy ten mecz i w naszym polu karnym już by się tak nie kotłowało. Szacunek dla bramkarza Ruchu, który w kilku sytuacjach zachował się bardzo dobrze. Zdobywamy trzy punkty ważne w kontekście utrzymania. Nie czuliśmy może noża na gardle, ale zdawaliśmy sobie sprawę z położenia w tabeli i z tego, jak potrzebne jest nam zwycięstwo, by być spokojniejszym w końcowej części sezonu.


Czytaj także:


Miło wygrać przy takiej publice, na jaką Ruch może liczyć w Gliwicach?

Marek MRÓZ: – Ruch kibicowsko jest w czołówce ligi. Naszych kibiców w Gliwicach nie mogło być i wielka szkoda, bo chcieliśmy im zrekompensować ostatnią porażkę w derbach. Myślę, że wiele osób oglądało ten mecz i mogą być z nas bardzo dumni. Byliśmy gotowi na różne warianty. Czy Ruch zagra czwórką z tyłu czy trójką… Nie patrzyliśmy na to szczególnie, staraliśmy się zajmować tym, jak my gramy. To było kluczem do zwycięstwa.

Dobrze było przypomnieć się trenerowi Skrobaczowi, z którym pracował pan w Jastrzębiu?

Marek MRÓZ: – Tak, bardzo! Za trenera Skrobacza stawiałem pierwsze kroki w pierwszej lidze, dlatego sentyment z pewnością pozostał!


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.