Rywal dobry na przełamanie

Przed meczem Odra Opole – Polonia Warszawa. Po spadku z pierwszego miejsca w tabeli I ligi piłkarze Adama Noconia mieli dwa tygodnie na złapanie oddechu.


Trener Adam Nocoń nie forsował tempa zajęć w pierwszym tygodniu reprezentacyjnej przerwy, bo – zgodnie z tym co stwierdził – zawodnikom potrzebny był przede wszystkim odpoczynek. Nie znaczy to jednak, że „niebiesko-czerwoni” pojechali na urlop.

– Dwa dni wolnego po meczu rozegranym 11 listopada w Płocku musiały wystarczyć – wyjaśnia szkoleniowiec opolan. – Później pracowaliśmy już codziennie, ale nie zapominaliśmy o regeneracji i przede wszystkim walczyliśmy z urazami i staraliśmy się nie dopuścić do przeciążeń. Od wtorku w tym tygodniu już jednak o taryfie ulgowej nie było mowy, choć śnieg i zimno nie ułatwiały nam zadania. Wybiegaliśmy jednak na boczne boisko i przygotowywaliśmy się do niedzielnego meczu z Polonią Warszawa, bo chcemy wrócić na punktową drogę i zakończyć serię porażek.

Atuty rywali

Teoretycznie „czarne koszule” to zespół, który idealnie nadaje się na przełamanie. Sztab szkoleniowy Odry daleki jest jednak od lekceważenia najbliższego rywala.

– Nie powiem niczego odkrywczego jeżeli stwierdzę, że w naszej lidze nie ma łatwych przeciwników i każdy może wygrać z każdym – dodaje trener Odry. – To prawda, że Polonia jest na 12. miejscu w tabeli. Jednak z 5 wygranych w tej rundzie spotkań, aż 4 zwycięstwa odniosła na wyjeździe. Widać też, że warszawianie już okrzepli w I lidze. Teraz grają inaczej niż na początku sezonu, kiedy to jako beniaminek płacili frycowe.

– Potrafią grać cierpliwie oraz wykorzystywać swoich szybkich skrzydłowych więc będziemy musieli na to zwracać uwagę. Wzięliśmy „na warsztat” te atuty rywali na środowym i czwartkowym treningu. Przede wszystkim pracowaliśmy jednak nad swoimi akcjami. Grając swoją piłkę już nie jeden raz udowodniliśmy w tej rundzie, że potrafimy wygrywać.

Pikk chce zatrzymać Lewandowskiego

Ważne jest także to, że po okresie, w którym urazy i kartki bardzo komplikowały Adamowi Noconiowi układanie wyjściowej jedenastki sytuacja kadrowa wygląda optymistycznie. Tylko Tomasz Mikinicz, ukarany w Płocku czwartą w tym sezonie żółtą kartką, nie może być brany pod uwagę przy formowaniu składu.

– Na listę nieobecnych trzeba jeszcze wpisać Mateusza Spychałę, a reszta jest gotowa do gry – zapewnia opiekun „niebiesko-czerwonych”. – Nawet Jean Franco Sarmiento, który na ponad dwa miesiące wypadł nam z gry trenuje już normalnie. Artur Pikk po występach w reprezentacji Estonii także wrócił w pełni sił. Zapowiada, że szykuje się na walkę z Polakami w barażach na mistrzostwa Europy, bo chce zatrzymać Roberta Lewandowskiego.


Czytaj także:


– Ma więc dodatkową motywację, ale i bez tego atmosfera w zespole jest bojowa, a zarazem rodzinna. Tomek Mikinicz miał w środę 31. urodziny więc przyniósł na trening upieczone przez jego żonę ciasto. Trzeba powiedzieć, że słowackie słodkości są bardzo smaczne. Najsłodsze są jednak… zwycięstwa i dlatego wszyscy w zespole są w skoncentrowani. Ostatecznie chcemy zakończyć ten rok w tak dobrych humorach, w jakich byliśmy przez większość rundy jesiennej.

Opolanie z optymizmem

Wszystko wskazuje więc na to, że opolanie z optymizmem czekają na finisz rundy jesiennej. Oprócz najbliższego meczu z Polonią Warszawa, mają jeszcze trzy wyjazdowe spotkania. Zakończą pierwszą rundę potyczką ze Zniczem w Pruszkowie, a następnie rozpoczynając sesję wyjazdową w roli gospodarza zagrają w Bełchatowie ze Stalą Rzeszów. W ostatnim tegorocznym meczu zmierzyą się w Rzeszowie z Resovią. Na razie jednak najważniejsza jest niedziela.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Tabela I ligi: