Babskim okiem. Rodzina! Ach rodzina…

Kilkanaście dni temu, a dokładnie 22 sierpnia, słynna tenisistka, Serena Williams i jej partner, milioner, Alexis Ohanian, przekazali kibicom tenisa – i nie tylko im – radosną wiadomość o narodzinach drugiej córki, Adiry River.


O rodzinie Williamsów znów zrobiło się głośno. Znów to może źle powiedziane, bo o tej familii mówi się nieustannie. Ale – jak wiadomo – reklama jest przecież dźwignią handlu. No i jeśli się chce – to można. Nawet góry przenosić. Jednak to, co zrobił przed laty ojciec słynnych sióstr, Sereny i Venus, nieco chyba zszokowało nie tylko sportowy świat. I Richarda Williamsa trudno jest przebić. Naprawdę. To, co zaplanował po mistrzowsku – i co zrobił – to coś niespotykanego. Rodzice bardzo często wskazują swym dzieciom drogę. Często jest to ta ścieżka, którą im samym nie udało się wspiąć na szczyt, więc przelewają swe ambicje na synów i córki… Ale czegoś takiego jeszcze nie było. Bowiem Papa Williams to mistrz planowania.

On zaplanował tenisową karierę swych córek, zanim się urodziły. A właściwie to one przyszły na świat dlatego, że tenisistkami miały zostać. Zresztą tenisistkami znakomitymi. Bo sport ten – jak zorientował się Papa Richard – to znakomite źródło dochodów. No i wtedy rodzina Williamsów będzie się miała świetnie – jak sądził. I nie pomylił się. A dokładnie wyglądało to tak, że pan Richard zobaczył kiedyś w telewizji wyśmienitą grę rumuńskiej tenisistki Virginii Ruzici, która go zafascynowała. A wiedząc, że to zajęcie bardzo, bardzo intratne – o ile oczywiście grać się będzie doskonale – postanowił, że jego córki zostaną profesjonalnymi tenisistkami. I córki trenować zaczęły bardzo wcześnie. Jak sam mówi – nie tylko na kortach tenisowych. Tata zabierał je też z sobą do pracy, żeby od najmłodszych lat uczyły się, jak ważne jest planowanie, odpowiedzialność i pracowitość. Jak widać dało to znakomite efekty.


Czytaj także:


A Serena stwierdziła kiedyś, że ma ze swym ojcem wspaniałe relacje, pełne wzajemnego uznania, szacunku i bliskości. Przecież razem tak wiele przeszli… A wracając do pani Virginii, to dziś Virginia Ruzici bardziej znana jest z tego, że tak walnie przyczyniła się do narodzin wielkich sióstr Williams niż ze swych poczynań na korcie. A Papa Williams jak pomyślał, tak zrobił. Sporządził obszerny i szczegółowy plan działania i rozpoczęła się nauka i treningi. Dziś jego córki to jedne z najbardziej rozpoznawalnych nazwisk i twarzy na świecie. I to nie tylko w świecie sportu. Nie bez powodu przecież historia tej niezwykłej familii zainspirowała filmowców do nakręcenie obrazu „King Richard”, w którego postać wcielił się znany amerykański aktor, producent filmowy i raper Will Smith. No i aż chce się zaśpiewać, że – może, bo nie zawsze przecież – rodzina nie cieszy, gdy jest, lecz kiedy jej ni ma, samotnyś jak pies – jak śpiewali Starsi Panowie.


Na zdjęciu: Czy Serena Williams też tak dokładnie zaplanowała karierę swych dzieci, jak przed laty zrobił to w przypadku swych latorośli jej ojciec?
Fot. Sports/SIPA USA/PressFocus