To była bardzo trudna decyzja

– Wiele z trenerem Jarosławem Skrobaczem przeżyliśmy, zżyliśmy się, a trzeba było podjąć wspólną, bardzo trudną i niepopularną decyzję. Rozstaliśmy się w dobrych stosunkach, Jarosław Skrobacz już będzie zawsze naszą legendą – mówi Seweryn Siemianowski.


Początek tygodnia przyniósł zmianę trenera w Ruchu Chorzów. O wątpliwościach związanych z tą roszadą rozmawiamy z prezesem „Niebieskich”, Sewerynem Siemianowskim.

Druga część rozmowy z prezesem Sewerynem Siemianowskim ukaże w czwartkowym wydaniu „Sportu” i będzie dotyczyła ogólnej sytuacji klubu.


Poniedziałek był jednym z najtrudniejszych dni w pracy prezesa Ruchu?

Seweryn SIEMIANOWSKI: – Na pewno, bardzo ciężki i smutny. Wiele z trenerem Jarosławem Skrobaczem przeżyliśmy, zżyliśmy się, a trzeba było podjąć wspólną, bardzo trudną i niepopularną decyzję. Rozstaliśmy się w dobrych stosunkach, Jarosław Skrobacz już będzie zawsze naszą legendą. Ogromny szacunek.

Decyzja zapadła w weekend?

Seweryn SIEMIANOWSKI: – Rolą zarządu jest bieżące analizowanie sytuacji i reagowanie w odpowiednim momencie. Ten czas właśnie nadszedł, bo peleton ligowy odjeżdża. Dla nas to było bardzo trudne, ale trzeba wykonać przemyślane ruchy, które dadzą nam szanse na zrealizowanie celu, jakim jest utrzymanie. Mam świadomość, że jest to strategiczna decyzja dla klubu na najbliższe miesiące i lata, ale wierzę, że jest najlepsza jaką mogliśmy podjąć w tym momencie.

Na portalu „weszlo.com” na początku października prezes mówił, że trener Skrobacz ma mocną pozycję.

Seweryn SIEMIANOWSKI: – Od tego wywiadu minął miesiąc, w trakcie którego zdobyliśmy jeden punkt. To za mało, by myśleć realnie o utrzymaniu.

Piłkarze narzekali na współpracę z trenerem Skrobaczem?


Czytaj także:


Seweryn SIEMIANOWSKI: – „Wycieczek” do mnie w tej sprawie nie było. Każdy z nas w klubie robił swoje, gdy mieliśmy uwagi, to konsultowaliśmy je. Jak jest dobry wynik, to metody trenerskie wszystkim pasują. Nie szukałbym tutaj sensacji. Wykonywana praca była podobna do tej z poprzednich lat. Wtedy to wystarczało, teraz może zabrakło paru procent, może trochę szczęścia, może umiejętności, żeby zacząć znów zwyciężać. Gramy przecież na najwyższym szczeblu.

Dlaczego Jan Woś?

Seweryn SIEMIANOWSKI: – Każdy trener kiedyś musi dostać swoją szansę, ostatnim przykładem jest Michał Probierz w kadrze. Trener Jan Woś zasługuje na tę szansę, przekonał nas swoją determinacją i pomysłem na drużynę. Na pewno plusem jest to, że nie musi poznawać zespołu, przechodzić procesu adaptacji. Wie, jak zespół się przygotowywał, przemawia za nim także boiskowe ogromne doświadczenie. Bierzemy za tę decyzję stuprocentową odpowiedzialność. Nie robimy nic pod publiczkę, czas oceni, czy mieliśmy rację czy nie… Wierzę, że Jan Woś wykorzysta szansę i będzie długo pracował.

Jan Woś nie miał wątpliwości przed przyjęciem roli pierwszego trenera?

Seweryn SIEMIANOWSKI: – Pokazał determinację, plan i bardzo zaskoczył nas swoim zaangażowaniem. Dla Janka to forma wykazania się w samodzielnej pracy. Tu może to pokazać. W naszej sytuacji to najlepsze, co mogliśmy zrobić.


Czytaj także:


Janek Woś musi teraz wyjść z cienia, pokazać „cohones”. Doświadczenie ma, już nie wspominam o tym boiskowym. Merytorycznie jest przygotowany, nie odbiega od innych. Jest trenerem z licencją UEFA PRO, a przy tym wszystkim jest człowiekiem oddanym klubowi. Wierzymy, że da sobie radę. Wchodzi od razu na karuzelę, za kilka dni pierwszy mecz, więc musi mieć swój plan i go realizować. Liczymy, że już w meczu z Radomiakiem będzie to widoczne. Mamy także plan, by sztab uzupełnić, zoptymalizować. Nie będziemy szaleć, ale chcemy, by każdy miał swoje zadanie.

Trener Jan Woś będzie pracował do końca sezonu?

Seweryn SIEMIANOWSKI: – Nie planujemy zmian, trener jest naszą stałą opcją. Nic jednak nie trwa wiecznie, ryzyko w tym zawodzie jest wkalkulowane. Na pewno trener dostaje szansę bycia pierwszym w dłuższej perspektywie. Wierzymy, że się z tej roli wywiąże. Wierzymy, że wszyscy się przekonają, że ta decyzja w tym momencie była potrzebna.

Był lepszy czas na zmianę?

Seweryn SIEMIANOWSKI: – Wcześniej też był moment, chociażby przerwa reprezentacyjna, ale trener Skrobacz zasługiwał na dłuższą szansę. Był mecz na Stadionie Śląskim, powrót do Chorzowa. Jarosław Skrobacz zasłużył na to święto. Zawsze będzie mile widziany w klubie.


Czytaj także:


Były brane pod uwagę inne opcje?

Seweryn SIEMIANOWSKI: – Oczywiście, że były inne opcje, każdą bardzo wnikliwie analizowaliśmy, ale żadna z nich nie dawała gwarancji sukcesu. Uważamy, że w takiej sytuacji warto postawić na naszego człowieka, dla którego Ruch jest czymś więcej niż pracą.

Finanse decydowały o wyborze?

Seweryn SIEMIANOWSKI: – Finanse, o które zawsze dbamy, nie były w tym względzie najważniejsze, bo mamy świadomość, jak ważny jest odpowiedni lider w szatni. Zaważyła raczej filozofia klubu i chęć kontynuacji naszego niebieskiego DNA. Podejście trenera również miało znaczenie. Chcieliśmy trenera Wosia. Jan Woś będzie chciał pokazać swoje możliwości, swoją szkoleniową myśl, dla piłkarzy to także szansa. W innych klubach również były takie zmiany, chociażby w Rakowie. Tam roszada nie wyszła na gorsze. Liczymy, że trener Woś pomoże nam w walce o utrzymanie.

Zmiana wewnątrz jednego teamu trenerskiego jest powodowana odpowiedzialnością za finanse, za klub?

Seweryn SIEMIANOWSKI: – Tak. To jest na pewno zmiana konieczna w tym momencie. Nie wymieniamy całego sztabu, jak w innych klubach. Niektórzy wymieniają jeden sztab na drugi, potem jeszcze na trzeci, co w efekcie i tak nie przynosi niczego dobrego. Wierzymy w potencjał tej drużyny.


Czytaj także:


Latem na rynku transferowym dało się coś więcej zrobić?

Seweryn SIEMIANOWSKI: – Dużo więcej to chyba nie… Nie chcieliśmy brać kogoś za horrendalne pieniądze, nie chcieliśmy tworzyć także kominów płacowych wobec tych piłkarzy, którzy w klubie już są, bo to szatnię by rozwaliło. A utworzenie takiego systemu płacowego, sprawiedliwego wobec wszystkich, nie jest łatwe. Działamy na tyle, na ile nas stać. Nie chcemy robić sobie problemów na przyszłość. Na pewno nie był to przespany okres, natomiast tempo, jakie sami sobie narzuciliśmy i kolejne awanse spowodowały, że nie zdążyliśmy zbudować profesjonalnej bazy skautingowej nad czym usilnie pracujemy od kilku miesięcy i jesteśmy przekonani, że przyniesie to owoce.

Coś się zmieni, jeżeli chodzi o graczy spoza Polski?

Seweryn SIEMIANOWSKI: – Penetrujemy kierunki sąsiednie, które są bliskie naszemu klubowemu DNA, ale nic na siłę. Jak się nadarzy okazja, by wzmocnić zespół, to skorzystamy z tego. Na pewno teraz zawodnicy mają czystą kartę, dużo może to dać.

Kibice zwracają uwagę na brak dyrektora sportowego, ale chyba nie po to robi Marcin Stokłosa odpowiedni kurs w PZPN, by zatrudniać kogoś z zewnątrz?


Czytaj także:


Seweryn SIEMIANOWSKI: – Wiele osób w klubie odbywa różne szkolenia. Chcemy iść w tym kierunku, by stawać się lepszymi i powiększać swoją wiedzę. Na ten moment wszystkie decyzje transferowe podejmowane były wspólnie, w gronie sztabu i zarządu, nikt nie robił samowolki i razem bierzemy za to odpowiedzialność. Stworzyliśmy również dział skautingu, który – mamy nadzieję – bardzo ograniczy ryzyko błędu przy kolejnych ruchach transferowych.

Zimą rewolucji transferowej raczej chyba nie możemy się spodziewać?

Seweryn SIEMIANOWSKI: – To zawsze jest trudny moment. Już pracujemy nad transferami, ale cudów na pewno nie będzie. Liczymy na 2-3 naprawdę wzmocnienia. Okienko zimowe jest jednak ograniczone, bo zawodnicy są w trakcie wypełniania umów. Nikt dobrych piłkarzy nie będzie chciał się pozbywać, ale będziemy robić wszystko, by wzmocnić kadrę. Każdy teraz ma jednak swoją szansę, musi być „pod prądem”, bo konkurencja jest duża. Każdy ma szansę zagrać, a po rundzie siądziemy i zobaczymy co zrobimy.

Obecna zmiana trenera to jedna z kluczowych decyzji w czasie odbudowy klubu?

Seweryn SIEMIANOWSKI: – Przez ostatnie cztery lata podjęliśmy mnóstwo strategicznych i trudnych dla klubu decyzji i działań, o których większość kibiców nie wie, a dzięki którym klub jest dzisiaj w miejscu, w którym jest. Będziemy konsekwentnie realizować swoją politykę, kierując się hasłem – dobro klubu jest na pierwszym miejscu. Nie jesteśmy nieomylni, jesteśmy otwarci na krytykę, która czemuś służy. Wierzymy, że najbliższe tygodnie potwierdzą słuszność naszych działań. Pokażmy, że jesteśmy klubem, który zjednoczony potrafi wyjść z każdej opresji. Widzimy się w poniedziałek na Stadionie Śląskim.

Rozmawiał Tadeusz Danisz

Jutro druga część rozmowy z prezesem Ruchu Chorzów


Na zdjęciu: Prezes Ruchu Seweryn Siemianowski (z lewej) nie ukrywa, że decyzja o rozstaniu z trenerem Jarosławem Skrobaczem była dla niego bardzo trudna.
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus